Text
GRAZYNA KUBICA-KL YSZCZ
BRONISŁAW MALINOWSKI -
Lud, t. &0, 1982
S~IC
BIOGRAFICZNY
RoZJpO'C'zęcie
prz'ez PWN edycji Dzieł Bronisława Ma1linOlWskiego spo~woduj,e zapewrne wz·rootzainteresowania
jego 1wórcz,ością. Z inic'jatyiWą
w tej drz:iedZJi'l1ie
!Wyszło krakowsk:ie środowisko socjologie'zrne 0lPracO\Wując lmiążlkę pit. Antropologia społeczna B7'onisława Malinowskiego pod. redakcją A. K. P.alucha i M. Flis. W 1I9i81r. wydano monogra[ię o Malinowskim na'Pisaną przez ,A. K. Palucha dla serii "Myl§li i Ludzie"
wydanej \przez Wiedzę Powszechną. Wymienione QlPTacolwamiaomaw~ają
głóvm1e tlwórcYlJośćnaukową M.alinowskiego, mniej mieljlsca 'POOwięcając
jemu samemu. JaJk dotychczas, brak oIoS'zeI'Ill'iejszeji zadaIWałającej mografli Malinowskiego, choć probleunaty\ką tą za,jmolWało się już S1pocobadaczy 1. Nilniejszy szkic stanQwi !podsumowanie ddtychc,zasowe'j wiedzy
Malinowski
Browisław
Kasper, w: Polski Slownik
BioW;I1ocłaJw 1'974, s. 332 - 330; E. HOIl1aw1Ska,Lata polski'ej młodości Bronisława
Malinowskiego,
praca magisterska
1971, Uniwersytet
Jagielloński; Commemoration
of Professor Malinowski,
"Bulletin of the Polish Instit'ute of
Arts and Scien-c·e5 'of Amer:i-ca" 1942 - 3, t. 1, s. 18'7- 2.12; R. F.i:rlth, Bronislaw
M.alinowski,
w: S. S'ilvermam (ed.), Totems and Teacherr.~. Perspectives
on the History of Anthropology,
New Y·aI1k: 1981, s. WO - 137; tenŻie, Professor BronisLaw Malinowski,
"Man" 1942, t. XVII, s. 661 - 662; tenże (ed.), Man and Culture.
An
Eval.uation
of the Work of Bro,nislaw
Malinowski,
LOII1.dOirl
W5·7; F. GrOls.s, Bronisław Malinowski,
"Lud" 1'948, t. XXXVIII, s.. ',.,'77~ 288; P. Ka.berry, Bronislaw
Malinowski
a Citizen of the Worrld, "Social HmLwnls"
1943, s. 91; A. K'ar:diner,
E. PirebIe, They Studied Man, Cle'V'el.a:nid 1961, 5. 160 - 1,86; C. Klu~kho'hn, Bronislaw
Malinowski,
1884 - 1942, "Jol\.l'I~na,lof American
F'O~ądore" 1943, t. LVI, s.
208 - 219; E. KoitalT:ska, Joyce antropologii,
"K()D{ty;nenity" 1~}i73,nr 1;1, Ś. 26; A.
Kuper, Anthropologist
and Anthropology.
The British
School
1922 - 1972; L(){J1dan 19'7,3; C. M. Law:rEll1!ce, Wspomnienie
o Bronistawie
Malinowskim,
"Wiadomości" 1951, '!1ll'13, s. 2; E. R. LeaJch, Int'Toduction, w: B. Mwlioo!WlSlki.,
Coml Gardens and Their Magic, t. 1, B1oominghton
"1965, wy.d. II, s. VII - XVII; M. F. A.
Mon1a.gu, Bronislaw
Malinowski
(1884 - 1942), "II5is" 1942, t. XXXIV, s. 145 - 150;
G. P. MUJrIdacik,Bronislaw
Malinowski,
"Amer.i!can A.nthr:o!pal.OIgisit"1'943, t .. XLV,
s. 441- 451; A. K. Paluch, Malinowski,
War,szawa 1981; tenże., Wstęp, w: B. Malinowski, Dzieta, t_ l, Wall1SizalWia
1980; L. PaJSi7Jkows,J<ll,
Malinowski
i Witkacy
w Australii,
"Wiadomości" 1972, r. XXVII, nr 41, s. 2 i nr 43/44, s.5;
Piotr, książę
Grecji i Danii, Wspomnienie
o Bronislawie
Malinowskim,
"Wiadomości"
1953, r.
VIII, nr 25, s. 1; Professor Bronislaw
Malinowski.
An Account
of the Memorial
Meeting Held at the RoyaL Institution
in London on JuJy 13th 1942, London 1943;
A. RLchalf'ds, Bronislaw
Kasper Malinowski:
Born 1884 Died 1942, "Ma:n" 1'943,
t. XLIII, s. 1 - 4; K. Syunm'0'IlIs-SYl!TI'onoI,ew.1cz,
Bronislaw
Malinowski:
Formative
1
Por. np.: W. Armon,
graficzny,
t. XIX,
62
GRAZYNA KUBICA-KL YSZCZ
o życiu i osobowo'sci Bronisława Malinowskiego, wykorzystuje także no_
woodikryfte materiały archi!walne. Z tego ipdWodu SI1;OSlUiIlkOlwo
więcej
mi'ejsca poświęcono poilskiej młodości Mahn:owskiego oraz jego kootaktom z poilSkoimiucwnymi po QPuszcze'Iliukraju.
S'ZJ~icniiIliejszy ma 'na celu IprzY1b:Hżenie
polslkiemu czyte1nikowi postaci BronilsłalWaMalil11,owsbegoi 'POIdlkreśl:enie,że warta jest uwagi nie
tylko jego twórczość, lecz również ks~talłtująca ją i wywierająca lwieLki
wpływ na QI1;oczelni'e
osobowość tego /Uczonego.
PrOf.esOlr anljn-opooogjjspołeczJnej Uniwersytetu
Londyńskiego i Uniwensytetu Yale IW New Hav'en, twórca kierunIku funlkrcjonalneg:o JW antropologii, wyJbitmy badacz społ'elCzeństw piel'lwotnych - Bronisław Malinowski, urodził się w Krakowie 7 IV 1884 w rodzirri1e językoznawcy,
profesQira U~).'iJwersytetuJa.giellońskiego - Lucjana Malinowskiego i Józ,efy z Łąckich.Wychowywał
się w atmasferze młodolp()llskiegoKrakowa i Zakopanego w kręgu Stanisława
Ignacego Witbewicza,
Leona
Chwis1:ika,Józefa Litwi!nis'zyna, młodość spędził z Jerzym i ZJ"gmuntem
Zuławs.kilmi, Janem Kasprowiczem, Tadeuszem Boyem Zeleńskim, Tadewszem Szymberskim, Tadeuszem Nalepiń:skim i innymi. W biografii
Chwisltka, pióra Karola EoSJtreichera,znajdujemy taki oto ohraz Malinowskiego i jego stoSJun'kÓtwz kolegami - Chwils1kiem i Witikacym:
"Bronisław Malinowski, wątle,go zdrOlwia, ,był synem młodo zmarłego
Lucjallla Mahnow:~kiego (... ). Bronisla:w był pilnym, nie dbdarwnym
fantazją ch1Olpcem, uczącym się dobrze, ale z trudnością o'bjaJwiającym
swe 'zamiary. (... ) Malinowski nie mówił CoO
myś:h, był Qstrożny, by później postąJpić siaJnowczo, zrzucając z siebie od!pCJlwieJdz,ialność.
Dochodziło
do częstych kiOOlfhMów.(... ) Wszyscy trzej czytah sobie .nawzajem dramaty, wiersze lub pisali wyimaginowane traktaty naukOlwe. Tak opowiadał to ChJWliJst'ek
.w trzydzieści łat później. 1.. .1 Literacka imaginacja
chł-otpców była pobudzona, ;podniecona zmieszana z eroty~mem o typie
młodopolskim, będącym wtedy 'li szczytu triumfu. Sny IQ !pOiWonzeniu,potędze, sławie łąc:zyły się ~zma~enia'ffii o miłoś'ci, do'ść naiwnie pojmo-,
wanej, jako.o 'ZmY'slOlwym
:szaler1l<>t!wie"
2.
and Thęoretical
Evolution
"The Polish Review" 1959, t. IV, nr 4, s.
17 - 45; tenże, Bronislaw
Mal·inowski:
Individuality
as a Theo.nest,
.,The Po. !ish Review" 1960, .t. V, nr 1, s. 53 - 65; tenże, Bronislaw
Malinowski:
An Intelectual
Profile,
"The Polish Review" 1958, t. III, DIr 4, s. 53 - 76; tClnrie, Bronislaw
Malinowski
in the Light
of His Diary,
"The Polish Review" 1967, t. XII, nr 3, s.
67 - 71; A. Waligórski, Poslowie do przekładu
polskiego, w: B. Malinowski, Argonauci Zachodniego
Pacyfiku,
w: Dziela, t. 3, WarS'zruwa 19;81, s. 605 - 645; M. L.
Wax, Tenting with Malinowski,
"Ameri.caJn SOiciolog;icaJ Review" 1972, t. XXXVII,
s. 1 - 13; C. Znamierowski, Etnograf i socjolog, "Marchołt" 1936, r. III, t. 3, s. 539- 543,.
2 K. Estreicher,
Leon Chwistek
biog.rafia artysty, Kraików 1971, s. 7 - 8.
Influences
Bronisław
Malinowski
~
szkic biograficzny
63
Naybhższa przyjaźń łączyła Malinowskiego z Witkacym, który przebywając rw Kraik{)lwi'eczęsto mieszkał u MaHnowskich, co Illie'~byt podoba'ło się Stanisławowi Witkiewiczorwi :re w.zglęidów "hiJgienicmlych", choć
i on ten dom {)Idwiedzał3. Wakacje spędzali przyjaciele najczęściej razem
w Zakopanem. Ich wzaJemne stosunki były dla nich czymś bardzo ważnym, s.prruwądo kJtórej przytwią'z)'lwali duże znaczenie. DOiwIOdem
tego może być list Stanisława Witkiewicza do syna: "W jednym ,z listów piJsałeś
ż,ebym Ci coś pOIwiedział w kwestii Bronia. Ściśle biorąc, ja go znam
bardzo p{)lwi€!rzchownie.~nam zewnętI'lZną fOO'TI1ę
jego inteHigencji,. oriootUją'cą się łaibwo w bar!d:zJoróżnych s:pra:wach i pol5ługującej się ba,rdzo
S'pra,wną dialelktyką. Rohi on wrażenie człowi,~ka, który zachowuje zupełną niezależmość myśli i wymowy' i od wpływówzewnęrt:r:znych, i od
wplywó,w samego siebie, swoich uczuć, tego ja, które s'ię nalrzuca i ta,k
często pods1;a'wiasię pod słowa i (... ) myśli, bez ~wiadounOiŚCi
tego który
mówi. Oto są zelwnętrzne wrażenia. Po.za tym znam parę cynicznych
IistÓIW z Afryki. Ten cY'ni~m u C'złowielkataibego, jak się Bronio wydaje
pOlwi
er wholwnie, może być również czystą diałelk.'tyką,k1tóra jemu nie zawadzi w życiu pojętym jako pewna suma dohrobytu. (... ) Ja, wi'esz, jak
poiważnie szanuję Twoje przywią'zania i jak dbam o to, żeby ich nie
naruszyć, więc i na Twoją sympatię do Bronia patrzę z szacunkiem.
'l.. ,) Jeżeli Wasza harmonia i bliskość ,poJe:gana Z<godnoś:ci
wyższych potrzeb .duszy, ll1awspólności dążeń umyslo.wych,ria podobnym tonie uczuć
- zawsze wyższej skali, tym ,lepiej i niech ta harmonia trwa ... " 4.
O taki właśnie model przyjaźni im zap€lwnecihodzilo. Witlkacy problem
ten podjął w SIWejmłodzieńczej, autobiograficznej pOIWa:eści
622 upadki
Bunga, czyli demoniczna kobieta, pisanej w laltach 19D9 - B. Jest to
w warstwie fabularnej zaJpj,swielikJiejnamiętności do "demonic~ej" pani
Akne - Ireny Solsk1ej, a także dokument e!P'OIki
-'- życia klrakow3lkiej
b0hemy i aS'pirującej ku niej młodzieży. Wśród gł6wny!dh bohaterów
p()lwieści odnajdujemy: satmelgo Witkac(O'go (Bungo), Chfwistika (baron
Brummel) i Malinowskiego (Książę Nevermore), a {)Itofragment opi:sujący tego ostat:nieg.o: "Nevermore .zapaliwszy cY'ga~orozglądał się po pokoju. Głowę miał ostrzy.żoną krótko maszyil1iką; twierdził, że z tą fry3 S, Witkiewicz,
Listy
do syna, opracowały
B. Danek-Wojnowska
i A. Micińska, WarslZa,'W,u1'969, s, 83 'i 87. DezarproJbatę Stalt1isŁa.W1aWiltkiewiJClZa dla mie~
szkallria lVlahnolWlsIkJichilu!s/trują na'stępujące
f'rwgm€lnty li:g~ólWdo sylt1a: "Bafldw
mnJie niepokoii to, ż,eś zamie5lzka'ł u BI'on'ia. Boję się telgo domu" BalI1dzo, bairdizo
Cię PI'O!5'zę.uwa;L,.aj iI1U siebie, a za na'jlżej'Szym ś}adem niezd;rolWia ulc.iekaj do
Zakopahego"
(list z Zakopanego
z 30 I /1903), "U Bronia byłem, Orgia smrodu
i bunza brodu" (li3itz Kr:allrow.a z 29 V 1903). Te Q/sibreSJformuł'owam!ia mo'gły być
r~zej
wynikiem tY!PClwej dla Slcho'I"owamych ludzi "higienicznej
matrui'i" niż opisem rzeczywistego stanu rzeczy.
• Ibid., s. 280 - 282, list z 17 VI 1905.
64
GRAZYNA KUBICA-KL YSZCZ
najWiększe robił WTai.enie na kobiety, szczególnie w kLra1jachpołudniowych. Jego zielone, zimne j'aik u gada oczy, p:r7;eszytwające szikła siedemnasboidri.opitl'iowych binokli staiIlJowiły nie\Pd~ojący kontrast z dzieciJl'lnym uśmiechem ogromnych, czerwonych, pmeiŚlicznie zarysolWanych
waug. (... ) Brummell patrZ)"ł wylupionymi ocza!Ini, stara;jąc się na prÓŻno znaleźć zasadniCiL)' ton swoioh po1lworni!e zaJWiqyc!huczuć i zapanQwać
nad komp1ilkującą się sytuacją (... ). S:postr:z.egł, że Bunrgo ~ócz
!tego,
że miał monopol na wY1prowadmnie ~ięcia z równOlWagi przy pomocy
naJPrędce ~nsceni.Wwan~h przeżyć artys.ty,C7lIlych, znalazł wreszcie sposób istoUnegiDzachiwiania tym :pr:z.edzi1wnymmechani'ZInem do wyilJWar.zanm siły żyrciolWej,jalkim był poiJerany przez siedettn chronire.:z.nychchorób
Nevermore" 5. W iiIIDyrehmi'ejsctWh 1lIlajidujemy również następującą ciharaJkJte,rystyk.ę: "Nev.emIDore \Wypięty jaik struna, booo (lIlog.i. miał jaik
u gredkich JPOSągów),w kakowych spodniach i SZJty1llpach,
stąpa'ł pewmym,
miamwym Ikrdkirem i patTZył w dal, pdkonU!jąc astyg'matyZlIIl lekkim
ptr:ZIegięciemgł,owy, a bwalI"zjego, pełlna stifaSlZ1iiwewoli,
1j
wyrażała tęsknotę za nasyc€1Illiean W'szys1JkilChajpetyrtów życiowyicli, CIZIe'ffiU sprz.eciJWiało
się jeg{) nadiw,!!1J1oneod 'trzydzi1e'Sl;.usześciu iPOOt!oleńzdirawie" (s. 7.5).
"Książę miał chrolIliczną chorobę ocZ/u, jedno ·Z najpotwK>'1'niejszych widm,
z ktÓlI"ymi walczył" (s. 78). "Książę si,edzia! na łmnapie, TIOiZlWtl'lOIIlY
z tą
nieuchwytną nO'nsm1.ancją, :ktÓlI"ąbez skutku staralii. się lIlaśladować preedstalwiciele wy:z:sz,egotowarzystwa. NaJWet,w tej pO'zie nie trr-acił 0IIljednak
wy;g.~ądu pewrnej S1iebi,esiły i rdbił wmżenie odipolCzywa'jącego tygrysa"
(s. !ilJ7). "Sceptycmly~ią'żę
nauczył się nawet Ułpadać swiadomie. Zboczenia jego z raz powziętej drogi były jedyrnie świadomym OIt!wierani·eIffi
weIIltylru bezpi'ooze'ńSltWla,kiedy lIlieistotna żądza żyreia pOd Zibyt wySOlkim
znajdo!Wała się oiśnieniem" (s. 88). Witkacy scharaikterylzowa'ł talkże łąazące ich wzajem uczucia: "Przy'jaźń ich, umooniona wallJką, wyma'gała
trwalszych, baro z:iej iidealnylC.n pieczęci. NevarmOTe !poza tytrn, że był
przyjaciełem Bunrga, Móry dopełniał jego natuiię, tak jak kolor czer;wony
dOipełrniaodipolWi'edniziel>OIly,wywte:rał dotąd zasadniczy wpływ lIla jego
życi;OIW€poglądy i Bunrgo, mim'O ciągłych kłótni z Edgarem, był z nim
au fond coraz lelplie'j.Umiał bra'ć z nie:go to, 00 by'lo w nim na'jlepszego,
ponieważ kochał go naprat~dę. Kl5iążę był dla niego najisrt:otniejszy;m
'd~pingiem' w chwilach życiowej depresji i symlboliziO!Wałw tej wake
wewnę1;rzmej BUIIl!gaelement dążenia do jednolirtlości w życiu." (s. 76),
71Ull'ą
5 (Z k,ry:tycznoliterackiego
punktu
w1dzenia nie można tej powieści traktować jako dokumentu,
jednakże
wszystko
wydaje
się świadczyć
o tym, iż była
ona sfabularyzowanym
pamiętnikiem
a zawarte w niej opisy bohaterów
odpowiadały OlpilnJiW:1'tkaJcego.na temat jego przyj'<łlciół)
S, L WlitkLe'W'ilC'Z,
622 upadki Bunga czyH demoniczna koiJieta,
opr,acOlwa1a A. Micińska, W:aIl1SIZalWa
197:8, s.. 6<1.
Bronislaw
Malinowski
-
szkic biograficzny
65
"BUJrlgowierzył be'llW:aglę!dniew spryt życiowy i niew71l':uszonądiaJektyikę księcia." (s. 67). W pQWie&:iznajdujemy także orpi1shomoseksualnego aktu Bunga ,z Nervermorem 6, który poflJOĆmiał mdejsce w rzeczywistO'ści i który wedbug autoriki wstępu - Alllny Micińlskiej - był nie
"wyzwani'em arJtyLsrty,lecz jednorazowym eksperymentem psychologicznym" i. Porwieść Witkacego w wa:rsfwie pozmfaibularnej jest glóiwlI1ie
obrazem młodzieńczych r:o:zterek bohaterów, p:vezentorwaniemróżnych postaw w kwes1Ji,isensu życia, samookreślenia się, szulkania swej tożsamości. Jalka była postawa Malinowskiego wohec tylch prQblemó1w? Stał
on na stanowisku, że mOŻlnai należy świadomie !kształtować 3wiat mocą
włal'lnej woli i eneTlgii "tworząc niejako życie z siebd'e samego, w sobie
samym odkryrwrając źródło potęgi i mocy, a w ni!ch o!dnajdując wartości
nadrzędne, ceil i środelk zarazem - osiąga w re21u1tacJie(... ) upragnioną
'jedność w wielości': cel niedosięimy dla inm.ych" 8. Stan ten nie był
kJwestią wI'QIdwnyoh pmdyspozyICji Malinowskiego, lecz efektem wytęŻOinejIpracy nad sobą, lO czym świadczą np. W!spomnienia Ka:zJimiery Żułarwskiej o zalkopiańskiej młodoślci MalinOIWsldelgo',
spisane przez póżniejszego jego uc:zmia- prof. Walilgórskiego: "cechą wąHego Mali<nOlWsikiego
był~ wyrabianie ,w soibie siły i spralW!lliośd,siły woli p["zede wszystkim,
naw)'Ików niemal jogistycznych, co osiągnął wspinając się sam na niebezpi'eczne skaił:ki czy kominy. Toteż (... ), gdy Mahnow,ski miał wyznaczony czas na pracę, nie było ta!kiej siły, która by go ~ 1'gła oderwać.
Te narwyki, w)'iroib~'Orne
podczas młodości .zakopiańskiej, oddały nielWą,tpliwie nie'jedną us1ugę etnografowi podczas jego wypraw Kula, na które
udawał się 'WII'azz kraj-awcami."9 Również Wi'iJkacy .w swej IPowi'eści w rozmowie BUinga z księci'em -zwracał
uwaigę na :listnienie "tej siły
twórczej, którą tytiworzysz przy pomocy pr:zJeZlWy:cięŻJalnia
siebie i ciągłej drobiazg:orwejpracy nad sobą ( )" (s. 79) omz w słowach Tym!beu~
sza (Tadeusza Szymberskiego): ,,( ) jest to człowieik piękny. Nie jest
figurą dramatu, jest napra1wdę TYM, który móghby tworzyć życie. Tworzyć z Niczego (... )" (s. 65). Młodzieńcza powieść Witikacego t.o także
próba zajęcia sta'll{)rwcłs!ka
w istotnych k:westiach filozoficznych ogniskujących się wokół problemu jednmst1kiludzJkiej. Polemikę m~ędzy Malinowskim i Wittlkacym w tej kiwe!stii można naj'ogólniej przedstarwić jako
polemiikę uC7Jcmego
i art)'lsty - pierwszy wid:zJialzalws:zejednostkę w jej
kontekście spoleClznym, drugi nat'Omiast skłaniał się kuindylwidua1i:zJIDowi. Iillnym spolmylIDproiblemem była rola i znaczenie sz:tukli w życiu
:;
8
Pat,~z iib'1d., s. 149 - 152.
7
8
A. Midńska,
Ibid., s. 32.
9
A. WalLgór"ki, op. cit., s. 675.
.,Lud"
-
tom
66
Wstęp,
w: ibid.,
s. 37.
66
GRAZYNA KUBICA-KL YSZCZ
cZ!łowieka, dla Witkacego ibyła ona czymś zupełnie od życia ddeTlWanym,
dla Malinowskiego była "środkiem do Z!dobyciasiły -życiowej" (s. Wił).
Nie wEW'omniialIlo
dio tej POTYo .za'interesowaniach naulkolWychprzysz~
łego UCZOOle<gO.
Proces ich :ksztalł1taWlalIlia
nie był prosty i na sylwetkę
naukową Malinowskiego złożyło się wiele czynn~ków_ Głównym były
niewątpliwie studia w Uni:wersyteci'e Jagiellońskim, które podjął po
ukończeniu gimtnazj:u:mim. Sobieskiego i elkS'term.i&tyciZłnym
zdaniu matury z wyróżne:niem w W02 roiku (do szkoły nie mógł UCzęsDczaćnormalni'e ze w.zglęidJuna stan zdrowia, przez .pewielIl okres czasu nie mógł
nalWet nic czytać, ,wtedy mart;ka służyła mu pomocą jako lektor'ka). Ma1inow~i ipOCijąłstudia na Wydzia1leFil1ozofi'Cznymwybierrają:c jako przedmiot główny nauiki ścisłe, a z bi·egi'em lat posw.ięcał coraz więcej czasu
naukom humaIllistyczmym. Na Uniwersytecie Wy1kładali w owym czasie
uczeni wie1Jki,'egoformatu, tacy jak: K. Żorawski i S. Zaremba - matematycy; A. Witkowski i W. Na,talTISon- fizycy; S. Heirurich - psycho'~org;L. Kuczyński - pedagog; S. Tarnowski i S. WindakJi€lwiczhistorycy ht'erartrulryoraz M. Stra,szewski i S. PalW1ic!ki- filowforwie.
Na kształtowanie się postawy
naUlkolwej Ma1lilI1Owskieg
o szczególny
Wipływ miał ks. Stefan Pawlicki (:pozytywilStai teolog), prowadzący wykłady i seminaria z historii fi1ozo:fiii,w ,których uczestniczyli Malinołwski i ChWli.stek.Ot:rzymaili oni tam nie tylko sDeroką wiedzę his-toryc7illą,
lecz taikże u\WTażlJ..iwiienie
na 'szukanie :prawdy. O zainteresowaniach filozoficznych Ma'1ino'\\7'Ski'ego
moliiemy .się dowiedJzieć z jego listów do
milst'rza - ks. Pawlicikiego: "Ja prz,erabirum obeonie piłnie historię fi10'Zofii.O Arystotelesie czytam z książki Piata, którą mi Oj'ciec polecił
i pożyc,zył. Przeglądam też ZeHera. Czekam jelclmalkna Ojca, pragnąc
rozjaśnić sobie parę punktów wątpliwych, których nigdzie nie znajduję
wyraźnie sfOlrffiuł01wanych.Poza tym czytam Schopenhauera w oryginale, co sprawia mi 'Wieliką przyjemność i z ·trudnością pT'Zeciskam się
poprzez Grundriss Uelberwe:go. Uczony Niemiec potrafi z ka:7Jdejrzeczy
~robić coś talk nudnego, jałowego, niestrawnego!" 10, "Z wiel1ką niecierpliJwością oczekuję chlWili, kiedy Ojciec na stałe już do na'S !powróci
.i kiedy będę mógł moje fi1ozoficZill'ewą1Jp1Jiw.ości
i niepokoje u żródła zaspokoić. Na razie oddaję się pr:zy:czynowości, c.zyitając Kausalproblcm
10 List
z 1 IX 1'906 (i następne Hs:ty do PawliiCIki,e,go)Bilbho-ie'ka .Jagielloń;.o;,k,a.
sygn. R:kp 8698, t. 3 (Cytowane niżej Hslty, pI"Zy których nie podano miejSlca opublikowania, pomieszczone są w zebranej i opracowanej przeze mnie korespondencji Malinowskiego
w aneksie do Antropologi
społecznej
Bronisława
Malinowskiego, pod red. M. Flis i A. K. Palucha
(w druku)). Malinowski pisał w tym
l,iśde o na5-tęputiący;ch pOIZy;cjach: C. Piat, Les grands philosophes, Paris 19{)3; E.
Zeller, Die Phi1osophie der Griechen in ihrer geschichtlichen
Entwicklung,
Til,bingen 1856 - 1-1162; F. UebeI'weg, Grundriss
der Geschichte
der Philosophie,
[3eTl~n 1-876 - 1880.
Bronislaw
Malinowski
-
szkic biograficzny
67
Langa omz ostatnie dzieŁo Macha, z którego praglnę Ojcu zdać dQkładnie
spraiWę. DowiadylWalem się nadto, !kto będzie brał udział w tegmocZil1ym
seminarium. Kilku kolegów l'o,z,ebrało między siebie parę pierwszych
il"ozdziałówHume'a (... ), talk, że pieT!wS'zeposie:dz,enia będziemy mieli
zapełnione." 11 Zaint'eresowania fi'loz'ofi.czne MalinowSkiego oscylowały
,woikółIlJtu,tuziWa.negiO
empil'i'OIkrytycyzrnem,o czym świadcrzy .jego praca
doktorska pit. O zasadzie ekonomii myślenia 12, stan-awiąca krytyikę poglądów Avenari.usa i Macha.
.
Malinow!ski :plozostalWałtakże pod znacznym wpływem ,przyjaciół ojca, ppof'esorów: L. Darguna, S. Estreichera (praWlIliJk6w)i K. Potkańskiego (historyrka). Ich wspólną cechą było zainter,ooowanie etnologią i socjologią, iktórymi starali się wzbogacić badania pra!Wllicz,e:i histOTyczne.
Wśród mistrzów Malinowskiego naJeży wymienić również W. Matlakowskri.ego (lekarza i etnografa), M. ZdzieoholWskietgo (slawistę) oraz
K. Ni,tscha i J. M. RexlIwadowskiego(języko'znarwców).Gdy czyta się biografie tych wiełkich uczonych, .nieodparcie na,rzuca się sikojarzenie, że
Malinowski nie tylko pozosta'wa:ł pod ich wpływem intelektualnym, lecz
że jako człc)lwieiki jako uczony mał się do nich bardzo podobny, ślwiadczy o tym zalrólWnogłęboka wiedza, jak i wysdka kultura osobista, któru
ich cechowała. O wpłYJwie tym pisał .po latach sam Malinowski:
"W pamięci staje mi Slzer,eguczony,ch, p~sarzy, artystólW. Wspomnę tu
tyłkJo tych, z kJtórrymida!nYJillmi było zetkinąć S'ię osdb~cie i zaczerpnąć
tych pralWrdziw!iewielkich wartości kulturalnych, jakie reprezen.tolWali:
talkie Po;91;acie,jak prof. WitkowsIki, Karol Potkański, Marian Zdziechowski, St. Witlkiewicz, Ks. Pawlicki, Matlaikow.ski. DZJiś,patrząc z pelWnej
perspektyrwy, widzę, jak wielką i jak napralWdę dobrą była ta poilska
kultura, sklulP'iającasię na tym lIliewielkim odain(lm życia narodo'we'go." 13
Momentem przełom'OiwYJm
w za'irnteresowaniach naukoJ\.vych Malinolwskiego było przeczytanie Złotej gałęzi Frarzera w latach 11904 - 1B05, co
wspominał w 1:925 roku w przeanówieniu wygłoswnym ku czci sir Jamesa F.razera na Uni:weTSYJteciew Liver.poolu: "Gdybym posiadał moc
wskrzeszam.iaipTzeszlości,chcia'~bym przenieść Pana o jalkieś dwadzieścia
lat wstecz, do starego słowiańskiego. miasta unrnwersyteckieg.o - mam
tutaj na myśli Kraików, dawillą stolicę Polski oraz sied~iibę najsta'rs.zego
11 List z 1 XI 1906. W tym liście Malinowski
pisał o następujących
książkach:
A. Lang, Das Kausalproblem,
Koln 1904 i prawdopodobnie
o: E. Mach, Erkenntnis
und Irrtum,
Skiźzen zur Psychologie
der Forschung,
Leipz.ig 1905.
l! Po
ra:z pieTiwszy wydana zo/:iJtała drukiem dopiero w obecnej edy,cji Dziel
w tom.ie 1, WaJrsJZawa'1'980,s. 359 - 39,h
13 B.
M:J!lilnoiw:slki,Przedmowa
do wydania
polskiego,
w: Zycie
seksualne
dzikich,
w: DZiela, t. 2, Wmszawa
109'80,s. 109 - HO. Tekst t,en pochodzi z 1937
roku.
GRAZYNA KUBICA-KL YSZCZ
68
uniwersyltetu w Europie \WSchodniej. Mógłbym wórwczas wskazać Panu
pewnego studenta opuszerza'jącego jeden Ze średniOlWiecznych budynków
kolegium. Młody człowiek, 2lllaijid'Ująicysię w stanie w!iJdocz.negoprzygnębienia, ni'estie pod lP'alCihą
lklsią'2ikębędącą jego jedyną pociechą w strapiem.iu - trzy 'Z'ie1Jone
.tomy z talkznanyrn złotym nadrukiem i pięknym
rysUlI1kiremjemioły - symbolem The Golden Bough. Wówczas bowiem
z powoidu mego stanu zdrowia kazano mi pr~e1"Waćna jakiś czas studia
w zakresie fizy1ki i chemii. POOlWdlonomi j'ednaik kontynuować moje
uiLuibionestu:dlium uiboczne, toteż postanowiłem dokonać pielriWszejpróby
prz.eczyrt;allliawaryginale
angieUskiego ancydzieła z tej dziedziny. (... )
Mbowiem &kiOTO tylko T'OZJpocząłemczytać to wi€liki'e dzi'eło porwało
mnie i zniewolilo .bez reszty. ZrOlzumiał'em wÓWIC'Zas,
że antropologia.
tak jak ją pTlZedstawia Sir James Frazer, jest wielką nauką, go'dną takiego samego oddatnia, jak któreikolwi,etk ze :,iarszychi bardziej od niej
ści:słychSltud.iów pokrewnych. Talk to wstąJ,pilem na służbę frazeT'Olwskiej
an1:rqpo:log.ii."14. Analizując ,przyczyny zmiany zainiteresowań narUikiowych
Ma'hnorwskiego na'leży wziąć pod uwagę rÓW1nieżosohisty wrpływ jego
nauczyrcieli i znajomych profesorów, wśród których tego typu problematyka była barid2lOpopularna, oraz sytuację społeczną, w jalkiej wzras.tał.
Sytuację tę stlwoT!zyły:z jednej skony bra!k nieza'leżności państwowej
narodu 15, a z driU;giej- pozycja społeczna samego Malinows'kiego, umożliwiająca mu oh6€llwowani·e różnych klas i waTSItwspołecznych: od ziemiaństwa i arySl1iolkracji,poprzez inteligencję i bohemę artystyczną, !pO
egzotyczną góralszczyznę. Wszystkie te Iczynniki razem wzięte mogły zrodzić potI'1Z€bęs'ocjologicznej i antropo,logicznej ,refle'kJs'ji,któr:ej teoretyczny wyraz znalazł Malinowski w dziele Fraz·erra.
Wracając do biografii: pracę doktorską ulmńc1zył MalilllOlwislkiJUż
w Hl06 roiku, zaraz po ukończeniu studiów. Promotorem w przewodzie
doktorskim był Stefan Paw,:hcki.Opiniowali: Pawlicki i Shaszewstki, uznając ją za znakom!i,tą. Podobnie {lC·enionotakże rJ71gorJ71za
z filozofii ścisłej
i fizyki, odbyte 5i 10 X 1906. ObT'OOlępra:cydolkto'l'Sikiejmusiał jednak
Malinowski odł.o'żyćaż do 1908 roku ze wZlględuna stan zdrowia. W międzyczasie prwbywał z matką na Wyspach KanaryjSkich, skąd donosi!
ks. Pawlickiemu: "Oddaję się teraz mianowicie zupełnie kuracyjnemu
trybowi życia, przede wszystkim więc dużo jem i śpię, 'poza tym biorę
kąpiele morskie i słoneczne, cały dzieil siedzę nad brzegiem morza, jed14
;"Iit
F.ra.gme-nit tego
w psychologii
wykladu
ludów
jako
pierwotnych,
dedykacja
zam~'e6zczorny Z (}"tJ.l w książce
(wyd. pol.) w: B. Malinowski, Szkice z te-
WaTsza:w:a 1958, s. 469.
Co znalazło wy,raJz np. w spo:s.obie podejśC"ia do problematyki
nar.octu i oddzielanie jej od pojęcia pal1stwa, patrz B. Malmows.ki, Freedom and Civilization,
New York 1944, s. 252 - 263.
orii
kultury,
15
Bronisław
Malinowski
-
69
szkic biograficzny
nym słowem jesi'eIillspOkojny, szczęśliwy i próżnujący. Mieszkam z mamą w małej wini, ładnie nad .br:zeg,ielillmorza, za miastem połioiżonej.WarunJki z.naleźliśmy tu idealne: klimat doskOl11ały,nieporówna.ni'e ;równiejszy i c.i€iplle'jtszy
n'iJżna wyłJlr,z,eżalCh
Morza Śród~i:elIDnego;wieillki spokój,
00 CUdZOZ1ecrncÓW,
p'olza nami, na całej wyrspie absollutnie nie ma, ludność zaś m~ejscowa, talk, jak jest cofnięta
jakie 100 la'\; pod względem kulitury, tak z ,drugiej strony odznacza się oralkiem z,wpeiłnym temperamentu i życia, nie jest więc deneI"lwującym środoiwiskiem." 16
Po powrocie MalinQwskiego do KraikpJWa,odbyła się jego uroczysta
promocja na srtorpieńddkto:ra filO71ofiisub aUiSpic!iisIm:pff'a,toris (7.xU908)
- co stanowiło wielkie lwyróżnienie dla dokt'oTanta 17. Z tej oikaz.ji świeżo
upiecwny dolkitnr wydał bal dJla prnyjadół, opiSalllY pr~ez WJirtJkacego
w 622 uplLdkach Bunga 18. PraJWdo!podJoibrrie
nie udał się on zbytnio,
o czym świadozy opis stanu ducha Malinowskiego po jego zakończ,eniu:
"Stalowy ks'iążę był ,w sialllie talkiego raztrzęSliernia, że Bu.ngo poznać go
prawie nie mógł, Neverm,ore wynagradzał sorbi'e wszystJkie sku!pienia
i aske,zy w sposób spotęgowany." (s. 146). Jedną z przy'~Y1n tego stanu
były s/kom!plilkiowallle
,,1ove affairs". Na ich ślad napoltyikamy w :pamiętniku :pall1J1yHeleny Czerwijowski'ej, której Malinowsiki w tym czasie
pomagał w nauce: "Po palI"lUwizytach młodego fi'lozo.fa 'zauwa,żyłam, że
cel jego pomocy w mej pracy leży w młodej i pięk:ne:jżorri'e muzytka,
Mórą u mnie widuje. (... ) Na szczęście talk ,się zl{)1żyło,Ż€ pięikna dama
muSliała wyjechać do Warszalwy, a fHo,zofna daliS1Ze
studia do Lipska." 19.
Ową damą była prawdopodobIllie żona pianisty i dyrygenta Karola Szustera - Felicja Ciszewsika. Po kilku lata'oh w il.iśiciedo panny Hedeny
uspra,wiedliwiał się ze swego ,pO!stępowania: "Ja obecnie j-estem znacznie
przY1Woitrszyduchowo niż wrtenez,as, kiedy mnie Pani znała. Były to
smutne czasy wewmękzne:gollipadJku." 20. MalindWSki zaltem, chcąc uciec
bid swych probdemÓ!W,poszedł w ślady co :zkldlniej\Szychaibsoliwen:tów
krakowskiej wszechnicy i udał się na da'lsze sltJUdiaza'gralllicę. Decyzja
ta nie spotkała się jedlllak z a,pTtobatąks. Pawlickiego, na co w~azuje
list Malinowskiego z LiJpska: "KO'chany OJcze, radzi mi Ojciec abym zdał
egzamin profesorSki i zaczął uczyć w g,imnazjum. Niewą:tphwie mam zacrnialTtalk zrobić i zrobię talk w przyszłośd, aile otwRr'Cie się przyznaję,
że wolałbym, aby to byŁo tylko począ,tkiem mojej kariery, a to ponie-
°
11
17
LLsrt z 4 I 1907.
p.allrz A. H'i's, Krakowski
doktorat
Bronislawa
Malinowskiego,
w:
Antro-
polo,gia ....
18 S. I. Witkiewicz,
op. cit., s. 141 - 145.
l' F~agmet1lty w: Listy Stanisława
Ignacego
Witkiewicza
do Heleny
Czerwi;owskie;,
OIpIiaJc.OfWała B. Dane:k-WQljm)lwska, "TwóJX'ZOŚć" 1971, nr 9, &. 46.
ze Lis.i z 12 VIII 191'1 w: j,bri'd., s. 46 - 47.
GRAŻYNA KUBICA-KL YSZCZ
70
waż 'zajęcie to jest .bardzo męczące, a ja mam bardzo slaby 'głos i ciężko
ani durżomówić. Waiżnym jest ta~że do tego, aby móc mieć dobry iWipływ
na mł'Odzież,aby samemu być wykształconym i UIffi'iećwi~€'j lIliżdotychczas urnie iPrzeciętny nauczyciel galicyjski. Chciał,e'ill też konieC!Zlniechoć
na rok pojechać do Anglii, gdyż tam o ile mi się zdaje kultura jednak
najwyżej stoL" 21. Co też zresztą w!krótce uczylIlił po spędzeniu trzech semestrów w Lipsiku, gdzie słuchał wykładów W. WundJta (fiIl'Ozofai psychologa) i K. Biichera (€Ikonomisty) i pozostając w kon:ta'!ct;achz Feliksem Kri.1gecr-em(ucz:niem Wund:ta, p.r:zeds.taJWicielem
tz:w. psychologii postaci) zajmował się głównie psychOllogią, nie Z3Ipiominająco naukach ścisłych. W cytowalIlym wyżej liście prosił talkż,eMalino'wsikiiks. Palwlicikiego o poparcie w uzyskaniu stypendium habilitacyjnego, krt;óre, po początkowych nieptorolzumieniach, otrzymał i pobierał je w latach 19'10- 109,14
wniewieJ:kiej kwocie 600 koron rocznie 22.
List z LipSIka z 5 I 1910.
Dokumenty dotyczące pobierania
przez Malinowskiego stypendiów
znaJdują
się w zbiolra<ch Anch~wum UJ syg·n. WF II - 94 i 96. MalimolWski raz;polCzął \ch
pobieranie będąc na II roku studiów w 1905 roku, było to stypendium szla che ckLe z fuondacji Poitockiego w kwocie 315 kotr.en Te,cznie, w n.as:tQpnY'm f(~ku zamieniono je na stypendium
szlacheckie z fundacji Barczewskiego z 600 koronami roczn:ie. któne pobierał t'a:kż·e w 1907. p.o pOlwroóe z Wysp Kan:aryjskkh
starał się o nie ponoWInie w 1909roku,
jednak Wydzial Kr.ajo'wy (wykonawczy organ galicyjskiego
Sejmu Krajowego),
który był dysponentem
tego stypendium,
nie przyznał mu go 1U'zaJ5alc!'niając,
że Malinowski ".nie jest już obc."Cn:ieuczniem
(. .. ) Uniwersytetu,
uk'ończył bowiem '(... ) przepisany
okres 4 letnich studiów
filOiZOfic.znyoh w raku szkolnym 1'90617, jako ilaś dalWlniejszy sitYlpClnidy.st.a
z tej
fundacji utl'ac.ił prawo pobiel'ania
stypendiiUm z pow·oelu zani,edbania zglo:.izenia
się z początkiem roku szkolnego 1907/8 o pozostawienie
mu tego stypendium na
czas habilitacji.
(... ) nie mógł uzyskać w myśl ogólnych przepisów żadnego ze
stypendiów
obec:nie przez Wydział Ka-ajowy p_ad:awamY'ch" (piSImo z 31 III 1909).
.Mimo takiej decyzji Grono. PTofesorów Wydziału Filozoficznego
na posiedzeniu
3 XII 190B ponoiWnie wY'typowało Broni's'lal\'I7.aMa,Linolwslkic'Wo,"który już n'i,egdyś posiadał stypendium
szlacheckie z funelacji śp. Barczewskiego i tylko z powodu przerwy wywołanej
chorobą je utracił. Dziś wedlc załączonego świadectwa lekarskiego
jest już zdrów i odznacza się wybitnymi
zdolnościami (o czym
świad.czy promocja sub auspiciis)". Wydział KrajOl\vy przychylil
siG. do de<2y:zj'i
Wydziału (pismo z 10 I 1910). lntel'Wencja ks. PawHc,kicgo o:kaza-ła siG n:i'epo:tnebna. Malinowski pobierał to stypendium aż do roku 1914. W 1910 wystąpił a podwyższenie jego kwoty, lecz Wydział Krajowy nie mógł tej prośby zrealiz(}wać "dla
bra,kuodpowiedniego
f.unduszu" (piJsmo z 18 II Hlll). Op.rócz sILtu·,ni.a s'iq o stypendium
Barczewslkiego,
MalinQJW,s.ki wystąpił
w 1909 ro:ku o pI'zyzrunic
mu
stypendium
"z fundacji jubileuszowej
im. Cesarza Franciszka Józefa II (w Archiwum UJ zachowało się podanie Malinowskiego
w tej sprawie). Było to bardzo
wysokie (2 tys. koron), roczne stypendium
dla absolwentów
uczelni galicyjskich
na studia za,graniczne. Rocznie przyznawano
tylko dwa, ó>tąd b'l.rdzo s.iln:l kon.kurencja, .w wyniku której kandydaturę
MalinowsIkiego odrzucono.
21
22
Bronisław
Malinowski
-
szkic biograficzny
71
Jeszcze w 1910 rOlktu,po krótJkicrnpobycie w kraju, MalinOiw~i wyjechał do Londynu i tam rOZlpocząłsię nowy okres w jego żyeilU współpraca z London School of Economics and PIoli:ticaI Science (częśclią
Un~wersyrt;'et:uLondyńskiego). NajpteTW WY1stępowałjako "pos1:-~adJualte
student" (do 19112), !pracując pod kierunkiem E. A. Welstermarcka (socjologa, f.iloz'Oifa
i a1n11I'OIpo'loga,
wykładowcy L.S.E. i Uniiwensytetu w He':Lsinkach), a w latach 1'913 - 14 był łektiorem przeclmi,01ów specjalnych, wykładał za,gardini1enia
socjologii rełigii i psy,cholagii społecznej.
Malinowski nie od razu pr:zy7.1wycza.ił
się do Aing1i'ii jej mie.srzikańcÓ'W,
ezęsbo cwł się sam'otny i opuszczony, po:zostawał mu wtedy ty~o korespondemcyjny k'OI1tak,tz przyjaciółmi, pisy.wał t,eż naJWeil:do niezbyt bliskich mu lud z'i, aby dać upust swej melanchoJiJi. Ef€lktem tego był liJsit
do Heleny Czepwij'owskiej, której udzielał kiedyś ikoreqYetycji: "Ja dziś
właśnie cielI'pię na atalk silnej ,nas1alg.i,i,kitóra dawniej calikiem mi nie
znana, tera'z eOTazezęś:eiej zaczyna się pojawiać. (... ) Niech Pini mi wybae;zy, że piszę talk dużo i talk bez;wSitydnie o sobie. Ale c,zasElillnajbardziej skryty i dyskretny C'złowielk(a tym ja nie jestem!) cZiuje po<tlI'z€lbę
wynurzenia się przed kimś. Ja wówczas Iprzypominam s'obie jalkieg:ośdalelkiego przyjaciela - naprawdę pr:zyjacielai naprawdę da1eikiegto;w tym
wy,padku można być szClzerym nie nara'żając się ani na pewne :ziwichnięcie s<tosunków,kt6ry sprowadza nagły wybuch poufałości zezłOIwiekiem,
którego się wildzrico dzień, ani na 'śmiesznlQśći Iwewnęibr'ZiTIe
zawstydzenie, które się odczuwa dając siebie zbyt laitwa. Na koniec uci'eklerrn
z Londymu i 'od paru Idni jestem już nad mcu-z'emi iwypoczy(wam. (... )
Cale wybrzeże IwprlOs:tusiane kąpielowcami, kitórzy, gdy słońce zaświeci, ;wyłażą jalk kraby, alby się wygrzefWać. Ja j·es<temtIU IZJulPełnii€
sam
i zwłaszcza wobec wielkiej sZity,wności Anglilków CZiUjęsię dosyć 0!Samotniony, a raczej właśnie opuszczony nie mając dosltatecz,nej samotności. (... ) Na jesieni będę mo:Ż€ w kraju. Tęsknię do tego, aby być
w górach oWZakopanem. Jest to jedyne miejsce, oWktórym czuję się naprawdę dobrze" 23. W dalszym ciągu utrzymywał bhskie kontakty z Witkacy:m i w 19,'1!l zapraszał go do Londynu: "Przyj'eżdżaj więc albo natychmiast mi 'Odpisz, kiedy przyjedziesz. Obecnie jestem trochę wolniejszy i nauka minie stoi w ,dir1odze,co zaś do '!kohi,ety' to by to nie
było zawadą, z,r,esztą nie ma niestety nic! PrzyjecŻdżaj za tydzień lub
dwa (.. } Będę się starał dać Ci najwięcej czasu ile mogę" 24. Witlkacy 'Skorzystał 'z tego zaproszenia, odwiedził przyjadela w Londynie w połowie lipca i SlpędZiiłtam dwa tY1godnie.W tym samym czasie był tam
2~
N
Cyt. list w: Listy
Stanisława Ignacego Witkiewicza ... , s. 47.
List z 16 VI 1911, Muzeum TGitT'z:ańskre,sygn. AR/No W-l!.
72
GRAZYNA
KUBICA-KL YSZCZ
rówm.ież ich wspólny kolega - poeta Tadeusz Na'1€1pińskioraz matlka
MaJ.inO!Wski'ego
25.
W lutym 19!1i2roku Malinows!ki Iprzyjechał do kraju i przebywał
tu cały rok - dio ma:rca 1913. Podczas tego potby1Juspędzał wi,ele czasu
z Wi1Jkacym w Zakopanem. Tych hraters1kJichstosunków nie była w stanie Z!buTtzyćnalwet iklohieta, ktma pojawiła się w życiu oibu przyjaciół.
Była nią wZIIl1ianilmwanajuż He!lena CzertwijQlws1ru,urt:r!zymującado tej
pory hliJsk,ieslbosunlki'z Wi:ttkacytm.Po przy'jeź,clJzieMalinowskiego przerZilUciłanań swe uczucia 26.W li:ście doWi1Jkacego, mspralWiedhiwiającsię,
pisała: "Za Panem 'był BI'onio"27,co mogłoby świadczyć o lWieHtim
wpływie, jaki na niegto wywierał Malinowski, a co stalWało się lWidoczne, gdy bliżej poznawa'ło się ich obu. Ta skomplikowana syituacja nie
trwała zbyt dł1wgo, gdyż zainteresowanie "B["onia" było tylko przel'otne. ZnoM7uIWróc'iłymiędzy nim a' "Stasiem" dalwne stosUIll'ki,które
jednak przechod:zJiły lTóżne koleje losu, ponieważ WirtJkacy w· stlo'SunKu
do swycih iplI'!Zyjaciółbył zmienny 'w uczuciach. P.odobini,e jak !parę lat
wcześniej Stanisław Witllkiewicz rad:z;ił syn'Owi 'wspraM7ach osobistych:
"Poza Twoją twórcz.ością obchodzi mnie bail'"dJZiO
T,wój stosunek do ludzi.
Na przyikład to, co mówisz ,o Broniu. Czy moiletszsformułolwać, na czym
opiera się T,woje przeświadezenie,ile
to jedymyTwój
istotny przyjaciel, i jak teraz Ci się przedstawia iSltota ~ud:zjkaBronia. On był na pochyłości do zupełnego utonięcia w zupełlny:m egoiZJIl1ie.Jego antyspołeczne teorie były i ciasne jako 'pojrmlowalnieży1Cia,
iWYlTażały ciasnotę własnych jego !Uczuć. Co lSię z niego ostate'cznie wyrobiło? Jaką jest jego
umysłowość? ,(... ) Bronio inteI'esuje mnie jako zagaidnienie życiowe, ale
głównie dlatego, że Ty maszgto za IPTzyjaciela" 28, Tę niezbyt p~zychylną
opinię można chyba wytłumaozyć intrOlwertye~nym naSltalWieniemMalinowskiego, ja[m neurotJllcznym 'zajmowaniem się własną osobą i własym
,wnętrzem, co przesłaniało mu resztę Śiw,iata'i moigło rodzić opinie jak
powyższa. Również Witkacy 'dostrzegał w Maliinowskitm celchy, które
go raziły, mimo iż dalej miał do nielgo wiei]ki sza'Cunek i przyjaźń. Ambiwalencję tę dobrze ilusItrują :llls.tydo H. Czerwijolwsikiej ('już po oktresie nief.ortlUnnego trójkąta): "BrOlnio jeden ma 'W s·obie wJllższe wartości
i nie ma tegozyciiowego rchałujlst:Wa,którym ordznaczają się robi iruni
25 S. Witkiewicz,
Listy do syna, s. 507 - 510. List z 15 VII 1911 to pierwszy
list adresowany
do Londynu, ostatni pochodzi z 24 VII 1911.
20 Ni,e był
to w życiu pIiZyjaiCliół pier'WslZy 't.rójkąt tego md~ajru. Podobna sytU'aicja miała mie'jlslce w 1'906 !l1oku i dOltyrC'zyłaZod'ii Dem:JJbowyskiej.P:atr:z fr3!gmenity
l1stów DembolW'sk:iej do MalimiO'W1S'kiego
w: E. C. Ma:rrtJinek, Wstęp, w: S. L WWkiewicz, Listy do BTonis~awa MaUnowskiego, Wa,nszatw.a 19'81, s. 13 - 16.
27 Cyt.
za: Listy Stanislawa Ignacego Wit'kiewicza ... , li:slt z 5 V 191,2, s. 25.
28 S. WitkievTicz, Listy do Syna, list z 10 XII 11'912,s. 571 - 572.
BronisŁaw
MaLinowski
-
szkic
biograficzny
73
'przyjaciele'" 29, "Bronia jest nadZJwyazajny" ,(s. 3(0), "Btrooio, w istotnych rz.€Czacih głęboki, cza-sem C'OŚ talk oibrzyclliwego zrobi (a małeg,o)
i talkie coś pdkaże, że wstręt :mnie 'W\Str:ząsa" {s. 32), "Jest 'tu Bronia
i 'WzdYJChateraz lIla \kanapie da1jąt mi dozrozmmienIa,
ż,e mu spać nie
daję. Są 'W nim dr'obne rzeczy, które mnie peszą, a poniewatŻ, stosując
się do jego żądania, :stCJISuję
do ni,ego j'ego ,włalSną metodę, więc mnie Va
trochę w stosunIku do niego zatruwa" (s. 3i3). Było to zapewne efektem,
charaktery3tyoznego dla nich obu, 'POIdwyższania sobie i i1nnyIDpoprzeczki - rówmież w pTacy nad sobą. MaliJnowski w tym ceil'llstoso'wał metodę wn1'khwej anaili:zy własne<go 'Postępowania li jego mOity'wów, aby wynajdy,wać swe słabe strony i wa1C'zyć z nimi, co cza:salITlirobiło wraż'enie
cynizmu ,posuniętegG do najdalszych ,granic - 'własnej 19iod:noŚiCi.
J,edJnak
zar6wno dla artyst6w, jak i dlauczonY'Ch, ,kltórzy za przeldmiot swoich
badań mają czł'owielka, tego t)'lpu "wiwilsekcja" jest ni'8Zibędna jalko Inarzędzie poznania. Właśnie metodę infu'o!srpeikcyjnąwyk!or,zysltał Malinowski w Wierzeniach pierwotnych, allla!li:zującge1nezę rel<irg'ii.
W okresie pobytu 'w Anglii Ma'lino,wski uitrzymywał talkż,e kontakty
z Akademią Umiejęj;no'ści w Kralkowi'e, na której 'PO'sie!dzeIll'iacih,
w c'zasie odwiedzin 'W ikrajiu, 'wygłosił dwa referaty: Plemienne związki mężczyzn w Australii (18 III 1912) ,i Stosunek wierzeń pierwotnych do form
organizacji społecznej. Teoria totemizmu (12 X 1(913) 30. W HlrH roiku
rozpD<:zął puhh!lrowalllie w "Ludzi~/' swej pierwszej TO'z;pTa:wyTotem.izm
i egzogamia, będącej krytycznym stTes'Z!czeniem dm,eła FTezera \POd tym
samym tytułem 31. W cza'sie jej o.praco'Wy:wa.niapisał do ;redalktora "Ludu" Adama Fischera: "PrzY'PusZiczam, że ido tego czasu II część mojego
artykuŁu jest już wydrukowallla. Jeżeli tak, to będę W\dzię'clZnyje'Ż<81li
mi
ją Pan zechce przysłać. Obecnie iDrpracoiwujęIII część i mam ją już prawie cabkJiem goVOIwą.Aile 'W trakcie ,roQbOlty
odjęitość jej \tak się zwięk!s~yła, że przypuszczam trzeba ją ibędzie druk<owa<:wv 2 luib 3 porcjach, chyba żeiby Sz. Pan zechciał poświęcić jej !Znaczną część Z!eszyrtlu'ptr"ZylSzłego.
PrzY1Puszczam, że będzie ,około 1:20 stron dTu!ku, moiŻe nawelttmchę
więcej. C:zęść ta pOl'>iadajednaJk niepoT6w.nanie ,wię\ksze znaczenie teoretyczne, niż to co dotąd druikowanebyło.
Jest to próba posrtawienia i TOZ,wiązania rpIiOiblemutotemiiZimu nazUipełnie innej drodze .niż to dotychczas robiQlllo, (... ) czy mógŁbym mieć nardZlieję w)'ldJ:'lukowania tego w to
przeciągu 6 miesięcy. Gdyby Sz. Pan nie 'Chciał mi tego giwarallltOlWać,
u Listy StanisŁawa
Ignacego
Witkiewicza
... ,
Ja Stre&'?Jczenia tych odczy:tów
ukJazaly S'ię w
Posiedzeń Akademii Umiejętności w Krakowie"
1913, t. XVIII, nr B, s. B- IB.
11 "Lud"
1911, t. XVII, z. 2, s. 3'1 - 5,6; 1'912, t.
s. 163 - 17'1.
s. 31, list z pa:£dzier:nika 10912.
"S~a\Wo'l;daJl1I~adh z CiZY;nT1lOści
1912, t. XVU, nr 13, s. 5 - 13;
XVIII,
s. 14 -
5q;
HH3, t. XIX,
74
GRAŻYNA KUBICA-KLYSZCZ
3 c,zęść slkrócę (;zamieszczę krytykę Fcr.-a'Z€Ta
i og. zarys mojej teorii)
A !resztę ogqoszę gdzie indziej. Wolałbym jednak pozostać wiernym ,Ludowi'. Gdyby S. Pan wolał możnaby tę 3część drukować w ,Ludzie'
osobno pod nowym !tytułem" 112. Ostateczme tTz.ecia C'l.ęść mieściła ty1lko
k!ry;tyikę FTaz.era, a !w pa"zy;pisi'eMalitnowski wspominał, że jego punkt
widJzenia :zmajdzie C'zyte'lrriik.w pracy o "wier:zieniach pierwortnych i różnirc:zkowaniu ;pierwotnym". o zamiarze habili,tacji na jej piodsrtalwiepisał
do swego dawnego lkiar€lpetytora, przyjaciela ojca, pI'ofelSOra Kazimierza
N:itLscha:"Moja Mama miałaby ochotę, abym jaik :najprędzej habilitował
się wv Krakowie. Otóż mam już :gotl0WYrpol:skimanus.kTyJpi !pt. Pierwotna
religia i zróżniczkowanie
społeczne. Studium o wierzeniach i organizacji
totemicznej.
Tyrt:uł ten przetłumaczyłem 'z angi'eils1kiego Primitive religion and social differentiation.
A study of totemic beliefs and its social
organization. {. .. ) Jast to rzecz, która wy:nikla ·.Z TO:zJSzerzanianieOigranicwnego 3:. crzęści arlytkułu do "Ludu". A:ż na koniec 7)dec~clJOiwałem
się :przec,iąć w peiWU1ytrn
miejscu Illi,ć łączącą ,te dwa niesklooTJdynowva.ne
hliź..niacze płody mojoeg,oducha, !ku ,zobopólrrej ilch !korzyści. Sam jestem,
do pewnego stlorpnia, ;zadowolony z tej rzeczy :i 'Uważam ją 'Za fit fm
pubhcation i chcę rprzet'1umaczyć na alllgie:I!.c:;ki
'piol1Rm"
33.
Nie'St'ety do
hahilitac ji Mal:jJnow~kie:gow Uniwersytecie Jag:i,eH1ońs.lktim
lIligldy ni'e doszłQ, !nie rprzertłJu:maczył,t'eż ~wej ksiąŻ!ki na angielSlki. Po rpolisiku!Ukazała się ona wv roiku 1/91t5nakładeim A:lka:demiiUmiejętności i nasiła tytlJuł
Wierzenia pierwotne i formy ustroju społecznego 34. Pra'cę redakcyjną
l korektę przerprowadzH prof.
Stanisłam
E'st.re'i'CIher.W liście doń
z czerWiCa 11911(4 ł10ku Malinowski pisał: "Wyjeżdżam {JibeClDlie
na Nową
Gwineę celem ba·dańetnografilClzny:ch na przeciąg mrnie'j 'więcej dwóch
lat. PratglIląłbym '!bardzo, ażeby pra'Ca moja pollJs.ika,tkltÓ'rąPan Pr'OfeSOT
zna z referatu w :Akademii Uimiejętn'ości, została wy1dr'lllkowa1nateraz
zaraz, gdyż za rpowrcx1emnie będę mógł zapeWU1'ezająć się jej druikliem,
mając :materiały do {)Ipra'oowania. Druk 'odwle1ka'~bysię nieotg'raniczenie
i IffiIO,ż,e
ZlUipełnielIlie doszłoby do Sk,'u:1!ku"
115.
Deibiut lksią~ko,wy MahnCiwskiiego nastą!pił jesZicze Iwcześniej - w T'O-ku 191.3, był lIlim The Family among Australian Aborigines, monografia uikQńC'zanajuż IW1:gn.:1 ;r,ok'll,Qpa.nta 'wyłąQZlni'ena źródłach zastanych
('raporty, 'Oipilsy),w której autor Iwystąlpił przec-iiwko tezi,e o hraiku in32 Li,sil; z 29 V
1913, AirchiW1Um Pols:kiego T{)'W.aJ1zy.siltw.a
Ludoznaiw~"zc,go we
WrC'cł.:llwiu,nr irnw. 578,
33 List
z 30 VI 1913 (i następne
do K. Nitscha) Oddział Archiwum
PAN
w Krakowie, sygn. K III - 51, jedno 197.
34 Praca
ta została przedrukowana
w pierwszym tomie Dziel.
35 F,ragmemt
liJ9tu z 7 VI 1:.114 z.najdującegu s,ię w an:hiwum l'od;zinnym prof.
K. EJ31ureiche:ra,podaję za: W,alilgó.rslki,op. cit., s. 678 - 679.
Bronislaw
Malinowski
-
75
szkic b.iograficzny
styttu:jonalne'j To!d~iny wśród !pierwotnychplemion
Austrałii. K!sią'ż,ka
,ta spotkała się z wiewkim umalTIiem ze strony autoryteaJt6w naukowych,
o czym pisał sam Malino'wlski do p~of. Jana Rozwadowśkiego: "Załączam
revie!W:mojej ikJsią~ki,Ikltóry lukazał się w najibaiI"dziejmia:ro!da'jnym piśmie angielis!k'im'Atheneum'. Pisamy j'elst pJ'lzez Frofesora MaTetbta'z OxfO!r'du(zastępca na ka,tedrze antropologii socja'lne:j Edwarda B. Ty'lora).
Revie!W jest balT!dzodobry, taik że myśla'ł'em że facet nie miał w ręku
książki. Ale !Wczoraj byłem w OxfOTdzie i ,pokazywał mi ikisiąŻlkęcałą
poznaczoną - widać czytał! poza tym miałem parę reviews w 'prasie
dzienne j, lpodolbno,bardzo dobre ale s.am ich nie wid!ziałem" 36. Do pracy naid
tą książ,ką nawiązywał Ma'linowSki IWiele lat ,późmoiejw ,przedmo!Wie do
mOITIografui
s,wego uczn-ia - Feliiklsa Grossa : "Ja równie'ż !bylem :ZJwiąizany ni'egdyś z na'szym sta,rym Uniwersytetem JargieHoń'S1kim.Ja również
jak dr Gross Ibyłem !W mej 'pracy lns,pir'owany naukami i osobistymi
wskazówlkarni prof. Stanisława Estre~chera. Ja ró!Wnież rozip'o'cząłem swe
studia nad prymitylwnymi :społeC'zeńS'1Jwami
,w h~blJi.i()Itęlce
i dOlPi,eropóźnj'ej wYT'U'Szyłem
iW teren" 37.
Było to ko11>kI"etniew 1914 roku. Wyjazd. do Auskałii iPOprz·edziły
prace przygotowa'~ze, w których wydatnie 'pomógł Ma'linO!WlSlkiemu
prof'esor ertmologii Uniwersytetu Londyńskiego C. G. Sehgman. Wyprawę
zdecydował się z.f'inans:ować przemysłowiec Roib€rt Momd, praJwdopodobnie pod wpłylwem Se<bgmana I(który już wC1Ze:Ś'niej
hewwocnie starał
się znaleźć fundusze na iWY'pra:węMalinowskiego :do Sudanu). Samą podróż uła1:wHo mu British Association ·for the Advancement of Science, które w 191M ,roiku miało swój :kongres 'w Melibourne 38. Mahino'WsKl
został członlkiemtego
towarzystwa dzięki lpopaa-ciu Marii Czap~ickiej,
która wykładała wówczas etnografię w Oxfordzie, a ja'ko SJe'kretarzowi
kieTownilka sekcji antropologj'cznej - R. R. Matretta, przysługUwał mu
wolny prz'eja:dd .na koozt rządu Austra1hi 39. W ,pOIdrÓżytowariy!SZył mu
Stanisła!W Ignacy Witkiewicz,kJtóry taJkż·e został c'złonkiem TOłWarzY'stwa,
Bezpośrednią oprzyczy,ną.wyjaZJdu Witikaceg'o była samobójcza śmierć
j'ego narzeczonej, Jadwigi Janczewskiej. Fakt ten tak nim W 8itI1ząsnął,
że prz2z lki'l:kamiesięcy nie OIpusz.czałag.o chęć pozbwwieniasię życia.
Chcąc przyjść 'z pomocą (przyjacielowi, Ma'linowski pod~unął
projekt
wspólnej wyprawy do Au:stra:lii (być może ,za nalffi'Ołwą
ma,tIkiiWit!ka,cego).
I
mu
36 List
z 18 VII 1913 (i następne
do J. Rozwadowskiego)
Biblioteka
PAN
w Krakowie, sygn. 2571, t. L
87 B. Malinowski,
WS,tęp, w: F. Grass, Koczownictwo,
\Varszawa
1936, s. X.
38 Pabrz R. Firth, Introduction,
w: B. Mahnowski,
A Diary in the Strict Sence
of the Term, LOIrud,on1967, s. XIII.
89 R. R. Marett,
w: Professor Bronislaw Malinowski ...• S. 'l.
GRAZYNA KUBICA-KL YSZCZ
76
Cały ten okres naj::Lepiejilustrują liisty W1t1kacegodo Ma1ih~sIk.iego pochodzące z 19'114 TIO!ku:"Kochany Broniu: Spotkało mnie na:jsiraszmiejsize nieszczęście, jakie być może. Nies:zJczęlslIla
panna Jadwiga popełJniła
samobójstwo.Wie[e było IW tym, co zasZJl0od początku tego roku, mojej winy. Czułem się ib. zle, ona brała tlo '<iosiebie i wy:niJkłystąd rzeczy, krtólre [przy fatalnym zbiegu dkoliezn:ości doprowadziły ją do tego.
Gdyby nie MartJkajuż bym dawno nie żył. (... ) Widzenie się z Tobą
byłolby dla mni'e iSzczęsc1emw ItymokrOlpnym apUlSzeZJeniu"
40. "Jestem
bardz.o głęboko !W:zlruszonyTwoimi hstami. Ta myś'l, że jesteś~e !lnną,
i to w talki sposób, jest dla mnie ,czymś InieZiffiiernieważnym" (s. 5(7),
"Stan mój z dniem karżdym eorarz okrOlpniejs'zy. Nie mogę się opanować
wobec Matlki, !dila!której niby 'żyję, a k:tórejżycie zatruwam i niszczę
2Jdrorwie.(... ) J,edy11iiemyślI o 'Podróży z Toibą IW jalkiś :kraj dziki coś
przedstawia. Jakaś 21miana tak rady:karlna, Żelby wszy:stko w)'lwrócić do
góry nogami" {:s. 57), "Napisz, i'le trzeba t'eraz, a :potem ile mniej więcej miesięcznie. Czy nie mógłbym ,pełnić funk1cj:ifotografa i rysownika?
Rysuję szybk,o i podoibnie" (s. 7 0), "Co do ja'zdy trzecią !klasą to niemożliwe. Muszę :się tą podróżą odrestaurować, abY'm do czegoś był
ZJdolnyna miejscu. (. .. ) Chciałbym jechać razem 'z Tobą. Nie narzucałbym Ci się już z moimi stalIla!mi psychi:c2mymi, ale mOigliJbyśmymówić
po angielsku, 'czytał!bylm'coś takiego, co mogłoby mnie wykształcić w kierunku pomocy dla Ciebie. Nieodirzelkam się od tej pomocy i wszystko,
co będzie w mojej mocy, zrohił!bym, aby Ci tam być pożytecznym"
1
(s. 7(2).
Przyjac.iele wyjechali w SIWą,wielką podróż w czerwcu HU4 roiku
z Londynu. Writ'kacy pełnił funikJcję fotogiI'afa i 'Tysowniikaekspedycji.
Po drodze zatrzymali się ,na Cejloini'e. O tym, że Witkacemu podróż ta
nie na wiele się zdała, świadczy list do władz Cejlonu, w którym uspra_
wiedlilwia się z decyzji odebrania sobieżyCli:a (na szczęście list nie mUJsiał
zostać dCX5ltarc.zony
ofdresaltom): "Ja jednak widzę, że poidróżolWaniezamiast poprawiać mój stan spra'W1iami {)kropn~ cierpie:nrie. (... ). Piszę ta
z pełną odpowi,ed:zialnośdą, :Żelbymój najdr'o'żsizy \przyjacid dr Malinowski nlie :miał :żadnych iJ.doportĆffl
IW Z!wią!2'!ku
'z moją śmriercią (... )" H.
Do Austiralii dJotarli 21 1iJpca l~M Iroku i wysiedh ze srtatiku "Orontes"
w porcie Frema.nt[e wra,z z kiillkunast'<jmainnymi uczesrtnri!kamikongresu. PI~zyjaciele SpędZl1liraze:m tYlko kilka tygodni hiorąlc udział w kongresie: Ulcq;es,tnic'ząc
w ofilcjalny:ch banlkietach, słucharjąc wykładów, po·
dróżując li. ~wieidzając tereny zamie'szkalłe przez pierwoli;nych twby[ców u.
40
41
41
S. L Wi:tkJietWiJcz,Listy do Bronisława
Ib~d., s,. 77'Paltrtz Pasrz1k{)wski, op. cit.
MaLinowskiego,
s. 52.
Bronislaw
MaUnowski
-
szkicbzografi,czny
77
Oficjailmie7.ja·:zrlzakończył się 19 sierpnia. 25 tego miesiąca Małi:n<JIWski
wygłosił odcz)'lt na Uniwer:sy;1Jeci'e
·w Sydney pt. Fundamental Problem
of Religious Soc.iology 43.
1 lWcr"iZ€śnri.a
drogi przyjalCiół się rozeszły, pawOO€lffibył wyibuch WOJny";~iatowej.
Witkacy piootanowił .wracać, 'O c:zym d!OlIlmsił
rodzicom:
"Dziś otrzymaliśmy wAlbarny fata'1ne wiad'OU11ości
co do wojny. Jeśll
to 'O!ka~ się \pll"alWaą,
to ,wracam zaraz z Frerrna'l1'Uerpie!f!\VlSlZY1mpaTffiVcern. Jeszcze jedyna foo-ma, w jakiej mogę być uiyrt;eeznym i coś 'zrobić" 44. Decyzję o rpolwroci'emogło .przyspieszyć ochłodzenite się iPTzyjaciet1sich si1;osuIlIkówz MahnOlWskim (("Bronio jest cora,z ibairldziej obcy
dla mnie" (s. 7190; "Rady Bronia, pozornie dobre, ,wychodzą zawS'Z€ na
źle" (s. gil)) oraz niespełnienie pokładanych w wyprawie nadziei ({"Zmusiłem się gwałit·errndo tej podróży, a j·echałem eią:gl€ z myślą o śmierci"
(s. 83)). W końcu doszło do osta;teczmej sprzoo~i i zerwania stoounków.
Be:zJp'ośrediniąprzyczyną mogla być nalstęJPująca sytuacja: Mahnawski,
jako poddany a'llJStriacki,czyli oIbywa1telwrogiego ,państwa, miał :poc'zątkowa kłopoty, ,w których p;rawdopod.obnie chciał mu porrn<'>cWit!kacy.
sugerując przyjęcie obywate1sbwa brytyjskiego .i wszC'zynając IW tym
'kierUJlllku pewne staramia u znanego fizyka sir OlivieTa Lodrge'a. Mallinowski ll1iec!hciał !przystać na tę prop'oozycję i uznał ją .za afront. Jest
to tylko hiporteza. Równie dobrze powodem Elprzeczki mogło być coś
innego (np. pieniądz'e) 4;;. W kaildym razie dr'agi przyjaciół lSIięrozeszły.
chociaż o:baj tego ża'łowa1i. Witkacy ro~ał !Się :z. Mahnowskim 1 września, a piątego wsiadł na \State!k"Morea". Już 2 IX pisał: "OkJwestii ,naszego stosunJku .nie piszę, bo (dodać nic nie mogę) na razie nie mam me
do pOłWied:oenia.W Papui będziesz miał :Wlie'1'eczasu na Tomnyśla.nia
i moi'e wiele :r:zeczy zrozumiesz, jak cię na nie z dalerka ri z samO'tności
popatrzysz. Jeśli nie będzie ,zapó7mo i jeśli mnie będziesz lubił rnapra,wdę (czego 1eTa'zdQpatrzyć się nie mogłem), może kiedyś na OIczy będziemy i'naczej o tyrrn mówić. Chciałbym bardzo, abyś sięmnienil,
zanim Cię źy'oie nauczy różnych rizeczy w .sposób hardziejokrultny '!liż dotąid. Za 'Pewne rzeczy mam :dla Ciebie głębo!ką wd~ię:czność. Jeśli nie
byłó skutku, to dla tego, że jestem człowiekiem koOil11'P'letnie
'załamanym,
którego jedynie śmierć uleczyć może." 46, a w dwa tygodnie później
"Chcia1byrmabyś się zastanowił mad SWONn charakterem. Nie dla mnie.
43 Streszczenie
tego odczytu ukazało się w; "Reports
of the British Association for the Advancement
of Science" 1914, t. XXXIV, s. 534 - 535.
« S. 1. Wilt'bewicz, Listy do Bro'Tllis/,awa Malinowskiego,
s. 79.
u hllterpreitalcje talk'ie pnOlP()ln'l.ljePaszkO'WIski, op. cit .
•e S. 1. WitkiewiJcz, Listy do Bronisława
Malinowskiego,
s. 95. Olcza to obecnie
dzielnica Zakopanego.
Matka
Malinowskiego
posiadała
tam
lub
wynajmowała dVlIn, w kJtórym spt;:dzali wa'kacje.
GRAŻYNA KUBlCA-KL YSZCZ
78
tylko dua sLeiOO'e
samego. Może Ci ,być Ikiedyś baTidzo przyikro. Można
popełniać błędy i staiI"aćsię je o:dpokutQwać. A'le lIlie ffi'o'ż'nana samego
siebie patTz,eć z cynizmem. Droga do pra'Wldy Je:sl1W1tedyzamknięta. Muszę się prizyznać, !Żena ra:zie nie iWieTzęw Ciebie" (s. 9'7). "M~mo IWszystko mam lW)'lTzu:ty:sum~,enia,że tam sam zostaleś. Ale postępowanie
T:wo'Jeze mną nie (byłozac'hęcające. Piszę do 'Dwoj.ego dawnego ducha.
Malinowski lIlie istnieje dla mnie zUlpełnie i muszę pr'zyznać,że allli raw ·za nim lIlie tęsknił'e:m. Tęslmilffin będąc .z TClibąza Broniem i teraz
myślę o naszych dawny,ch dobrych czasach, kiedy dIalektyka pustki
i hełkotanie 'i&totnych 'kłamstw 'zakrywa'łonędzę ,czynu. (. .. ) Jaikże Ty
st<raIszniekłami'el'>zmówią'c,że ja Ciebie nauczyłem cynizmu. To Ty mnie
nauczyłeś patrzenia na wszystkb i na lsieibie z cynizmem. P.omyśl .nad
tym chwilę. StalIlowiSko wygodne zupe}nego hrailm 'wia'1'y 'W jakJj'ekolwiek szlacheitne \porywy i Twój zimny uśmieszeik, i to >przekona'nie, że
na dnie Jest zaIW13zepodłość. Jeśli się chce talk widzieć życie, to jest
bardzo łatwo. Na błocie rosną 'kJwia:ty.Moż,na :paikzeć na nie a nie !Wtykać no'S 'W .błato. {. .. ) Wybacz 10, 00 piszę. Nie myśl,że Cię ni'enalWidzę. Ty]Jk,oMalilIlo~.i nie istniej<e 'dla minie zupełnie. Piszę do Bronia
o Mahnowskiim :i o tym, !który przestał być 8rtalsiem, a nie stał się niczymi.nnym" (s. 1:02 - 104). Nat'omia1'3tMahnowslti 'W pierwszej notatce
swelgo australijskiego dziennika zapisał: "Pierws'zy września 'zapoczątkował :nolWąepolkę ,w IDDim życiu, ca~kOlwiciesamodzielną wypra1wę w tropiki. We wtorelk 1..09.14 d::>tarlem (Z Bry1;yj'skim Towarzystwem aż dD
ToolWo'Om:ba.
Poznałem sir Oliviera i lady Lodge. Pogadałem z nimi, a on
zaofiarował pomoc. Fałszywość mojego położenie i próba ze strony Stasia, by 'to wyjaśnić', mOj'eroz,stanie z Desire Dickinson, moja złość na
Stasia, która się \przerodziła w głęboką urazę, niewygalSłą !po dziś dzień
- Wls.zysvk,o
to należy do mi:nionej epoki (... t 47. "Dręczy mnie problem
stasia. Jego zachowanie w stolSunku do mni'e było dopra"vVdynie dopuszczalne. W OibercnościLodge'a nie powi'e'dzialem 'ni'Ctaikiego; nie ;po,winien mnie poprawiać. J'ego zarrzuty są bezpo<istalwne, a sposób wyrażania !Wyklucza 'WISze'1ką
możliwość ,~gody. Finis am'icitiiae. Zakopane bez
Stasia. Niet~sc:he zrywający w Wagnerem. Szanuję ,1 podz:iwiam je-go
inteligencję, CZc.zęi!11łdyw~dualnO'ść,
ale cha,ra'kberu "niieść nie mogę" 48.
"Li!st Stasia stra&znie mine ziry.1:o'Wał.Jednocześnie robiłem sobie wy~
rzuty, ż.e nie zachowałem się całkiem nie nagannie, a jego zachowanie
w st'Olsunikudo mnie budziło głębdką n.iechęć i urazę. Swoim lis.tem niemal
do szczętu zniszczył me uczucie. Nie widzę 'pralwie żaidnej moż1iwo~ci
pogodzenia. Wiem te~, że n1-eJZa'leżnie
od 'li'czby POipełnionych przeze mnie
47
48
Ma1ilrLo,wlSiki, A Diary ...• s. 3, iIlJo,tallJka
Ibrd., s. 34, notatka
z 2 XI 1914.
Z
20 IX 1914.
Bronislaw
Malinowski
-
szkic
biograficzny
79
błę<iów .postępował !Z<emną bardzo bezwzględnie; sta!l'e .pr.zyibiera g'esty
i ,pozy prześ.ladowanej wielkości moralizuje sławami przepojonymi głęboką, dojrzałą moralnością. Odnosił się do mnie bez cienia życzliJwości.
Nie, obiektYIwnie <rzecz biorąc, !Szala dobra i 'zła przechyliła się na jego st'ronę... Jestern okropnie zide:prymowa:ny i pITzyibitybankr:uctwem
najlniezbędniejsz,ej dla mnie przyjaźni. Górę bierze pierwszy odruch winienia siebie za wszystko i C'zuję capitis diminutio -człowiek
:pusty
:o ;pomniejszonej wartości. Przyjaciel nie jest jedynie wielkością dodaną, jest czynnikiem, pomnaża naszą wartość jednostkową. Stra:szna s~oda - winę za zerwant.ie pono:si 'w :pieT!wszymr:zędzie jego lnieustępliwa
duma, jego bez:pzględn'O:ść,niezdo1ność do wybaczenia czegokolwiek innym, chociaż sobie bardzo dużo potrafi wybaczyć" 49.
Nawet po zacytowaniu tych obszernych fragmentów listów i zapisków trudno orzec, co właŚ!C'twieostatecznie zadecydował.o o zeTlwaniu.
Pew,ną możliJwość i'n:ter.pretacyjną nasuwa porównani'e z Nietzschem
i Wagnerem. Wszakże mogło to ibyćcoś więcej <niżtyLko powierzchowna
metafora obrazująca zerwanie dwóch widbch przyjaciół. Warto może
się zastanowić, czy lnie ma tu głębszych analogii .. Nietmchezarzucał
Wagnerowi m. in. nacjonalizm, ahsolutyzację wartości jedn€lgo narodu
oraz dekadencję w sztuce i w życiu, postalwę pozbaiwi,ooąstałych miernilków i trwalszych kry:teriów walTt.ośc
i, co rodzi ta'kie przesadne pr;zy;pisywanie znaczenia pewnym Slpra'wom50. Witkacy w swyrrn stanie ducha
popadł na pewno ,w euforię palt:ri'otYiCZOą
i chęć udziału w vlojnie przesłoniła mu inne :spra'wy, któl'e akurat d.la 'pcr-zyjacielabyły Tównie ważne
lub 'nawet waŻlI1u.ejsze.
Trzeba wziąć pod Jl\iwagętakże nastęopujące okohczności: Malinowski planował swą wyprawę na okdło diwa lata, a w
mQll1lencie'wybuchu wojny jeszc:ze :nawet nie rozpoczął badań - w tej
sytuacji lPolWróts1a'nawilby ka:ta:strofędla jego przedsięwzięcia; poza tym
był poddalnym aU3tria'ckim, czyli obywatelem wrolgiego kraju i dlatego
nie mógł wyjechać z .Ńu:strahi - UlWażał·za,pewn'eza OIporotuni'Zllzmia!Tlęobywatelstwa 'w takiej sytuacji; trzecia okoli,czność to zdrowie - a
raczej jego bmk, które Uiniemo:żJl~W'iało
MahnowSikiem'Usensowny udział
rw woJni,e. Czynniiki te na pewno głę;boilw różmiły przyjaciół: Witkacy
nie był be:z;pośrednioi pro£esjona'lnie związany z ekspedycją Malinowskiego - miał mu tylko pomagać; 'był poddanym rosyjskim - kraju sojusznicZiego Wie'Ekiej Brytanii; zdl'owie ,po'Zwala<łomu Ina Cizynną wallkę.
Uczepił się tej ewentua'lnoŚ!Ci 'Z determilnacją czł'owi'eka pnzibawionego
poczucia SH11Iso'VJlIlości
swego istnienia. "Przyszedł czas, że O'£OIbisterzeczy ,trzeba by odłożyć, wyrzec :się myśli samobójezyoh, które są głup49
Ibid.,
50
Po'r. Z. KuderQwi'C'z,
s. 219- :30, notUJtka
z 29 X 19]4.
Nietzsche,
WaJr.szawa 197H, s. 24 - 25.
GRAZYNA KUBICA-KLYSZCZ
80
s.twem wo.bec teg,o co się Idzieje, i Mobić nareszcie coś ze swego życia,
rz. resztiki sił, ,które Z{)IStaly"
51 pisał ido I'ddziców. SfonnułolWania takie jak "Og;ląd.a:niemśhneik. aUlstrallijski'ch,kiedy tam wy:padJkiitak straszme,ż.aidJnegosensu nie ma" (s. 19 - 80) - musia'ły ,ranić MałiJnawslkiego,
dla którego mo~e nie oglądanie ro:śliJnek, ale praca naukowa w ogóle
miała wielkie :nnamenie. Różriice te spotęgowaJy rodzący się między nimi dystalIlS. Dawno mi:nęły ezalSy,!kiedy ich osobowośc'i dopebniały się
wzajemnie, Z czasem stawali się wielkimi indywidualnościami: artysty
i uczonego, zby!\:może wIelkimi, aby się nawzajem znieść. Rozstanie nastąpilOlby,wcześnJ.ejczy późmiej.
Mimo nieforrtullllI1egoepilogu wspólnej wyprawy mia'la ona dla obu
wie1kile zmaozenlie.Wspomnienia z tej podróży opublilk.Qlwał Witkacy
w "Echu ZaIkQIriańSki:m"w 19;19 rdku 52 a jej ślady moima także znaa.eżć:
w trz'ech jego ISztuka,ch:Mister Price czyli Bzik Tropikalny,
1920; Bezimienne dzieło - cztery akty dość przykrego koszmaru poświęcone Bronislawowi Malinowskiemu,
19.21; Metafizyka
dwugłowego
cielęcia. Tropikalno-australijska
sztuka w trzech aktach, 119121. W tym o.:rtatnim
utwo:rzeZlna'jidu'jemy taką oto kwestię doty!czącą Malinow:skiego hezpośredinio, IWYlPowiaidaną
przez !króla klanu ApaiI"Ura:"Mój przyjaciel
umiera. W'ci go na swoje łono, Iwiclka złocista żabo Kapa-iKa1pa.To nic,
że zbaldał na.s Malinowski, ten 'PI'zeiklęty anglez'owany, niepoSkromiony
marrz:ycieJ.Totemy są prawdą. Wszystko jedno, eo piszą o nich uczenli" 53. Fragment ten ulkazuj-estoounek Witkacego do poglądórw Ma!linowsiki.egona temat religiJi. Polemika mi~dzy nimi dotyczyła głównie problemu genezy religii. Witkacy zna'ł poglądy MaliJnowskiegow tej kwestii
zawarte w Wierzeniach
pierwotnych
(w 'Przedmowie Malinowski dziękuje mu za korektę rę.kopisui uwagi krytyczne). Au:tor WierZe1L ...
utrzymywał, ż,e ,,-elementarne akty wiary" tkwią w .postawie emocjonalnej wywoła.nej ;waflUJIlikamiżycia,nat'omiastWitikacy twierdził, że pierwotne uc,zucia religijne pojawiły siię wraz z r·ef;leiksją fi1o'Z'Oficznąpnez uświaidOiillien~esobie przez jednostkę własnej odrębności w świecie 54. M.imo ł'ozluzni'enia się kont'aiktów między przyjaciółmi Witkacy
talk pisał po la'tach o wpływie, jaki nań mieh Ohwistek i Malinowski:
"Ale co s:zJkoidzi
mnie np. (... ) przyZ'llać wyżs:wść intelektualną nad sobą takiemu np. LeOlI1owiChwistkowi, którego estetyki li teorii wieloścl
.1
S. L Wiltkiewi!cz, Listy
PJ'IZe!druk w: Bez
w~ 1976, s. 48:5 - 493.
52
do BronisŁawa
kO'tnpromisu,
~3 S. L Wii:kioawic'z, Dramaty,
pisma
Malirwwskiego,
krytyczne
5l
81.
i publicystyczne,
War.sza-
t. l, Wa['sJLalWa 1972, wyd. II, s. 553.
S.. L Wiiliew!i'Cz, O stosunku
religii
do filozofii,
przedruk
w: Bez
kompromisu
... , s. 68 - 73. SZeI"Ziej na temat tej po1em'iJkJi w mojej rocen:z.j'i z Listów do BronisŁawa
Malinowskiego,
S. L Witkiewicza,
"Kultura
i Spolc'C'Zeństwo"
1982, nr 1.
54
Piatrz
Bronislaw
MaHnowski
-
szkic
biograficzny
81
rzecrzyrwistości nie UJzmajęi z którą, mimo całego pddzi:wu dla tego wspaniałego mózgu, !Walczy~bym (... ) do 'Uipadłeg? - albo 'U'Zmaćwy7i5zość takiego Broni\5łalWaMalino:W'skiiego (obecnie j~
docentem londyńSkiego
UIIliwersytetu), Ilctórego teorię :powstawania uczuć re'li<g.i'jnychziWalozałbym bezmiłosiernie, gdY'bym mógł się z 'nim zmierzyć. Mimo, że są to
wrogowie, szczęśliwy jest'em, że z nimi to spędz.iłem ,pierwszą mł·odość,
i wiem, ile tym pierwlSz·Oldaoowym łbom 'za!Wldzi~zam, wi'em, w ilu
ciem!nych lzakamaI1ka'Chmyśli błądziłbym
jeszcze, gdylby nie <mi" 55.
WipłylWMahno:wskiego .na !przyjaciela opisywał również J. M. Rytard:
,,(... ) walkacje HlJ1'4roku spędził Wi:tikacy w tak zwanych przez siehie
'l1Jropikach' (... ). Poldróż ;tę ,odbywał w towarzystwie swego przyjaciela
profesora Bronisława MahnOlWskiego. Był 'on już wówczas jednym z asow (... ) angie1:skiego śWJiata nau!kQW'eg'o.MallinOlWlskiperegrynując po
najdzikszych ostępach 'izaikamarikach globu ·zbi'e.rał materiały do badań
nad ipierwOltnymi kultami religijnymi, 'pasjonując się w wygrZiebywan.iu IPraan:haicznych pojęć i f.orm,zacholwa:nych jesZiCz'edo dzisiejszego
dlrria wśród szczepów, stojących na najni:ższym stopnriJu rozwoju cy.wilizacyjno..Jkulturalnego. Sądząc z teg,o, co mi ni'ejednokrotnie wspominał
o nim Witlkacy, :przyjaźń ta odegrała dużą rolę IW fo:rTIl'OlWa:niu
się jego
inteiektu, wpłytwa'jąc niezawodnie lIla rozległość i wrrelolSttl'OIIlIIlOŚĆ
artystycznych, naUJlkowych i ś:wiatopogl~dowych zailllteI"es-owań.Gdy poznałem
Małilnowsbego iW jakiś ezas .późni,ej po -opisywalIlych tu wydarzeniach,
roUlSZęrzeozywiście tprzy:zmać, że c2'Jlowiek ten mógł 'iJStatnie 'Wy:wierać
w:płytw na!Wet na taik wyibitną i'n:dy'Widua1Jność,jaką był W,iitlkiew~C'z"
56.
Powróómy jednak do hi,ografii io\bu aus.tra'1ijski:ch peregrynatorów:
'Witkacy iPrzedosta'wlSzysię do Petersburga, wstąpił do woska rosyj'skiego, o c.zymzalWia!damiał Malinowskiego: "Od dwóch dni Jestem w 'Petrogradzie' i roibię starania o przy!j~i'e mnie do wQljSlka(... ). Był'em sam
w moich my'Ś'ladh lORosji li :k'o:niecznościwalc::z.e.niaz nią pl"ze.ci1W
Niemoom (... ). Teraz ruah sbrzelecki iW Galicji iklalpnął 'zupe'łnie i Ilm~dy Polaik moż·e z czystym sumieniem iść prl"z'ecilW
tna1SZe\IIl'U
jeidy;neIlliuisto1:nerou wrogowi, przeciw Niemc0In" 57.
NatomiaSIt Ma1inow.ski pozostał w tTO'pilkachi kontynuował swe studia i PQldróże. 1i2 wr.wśnia !Wylądował na Nowej GAAninei
'W Port Moresby. Na:stępny miesią1c spędził na :nawiązywaniu ikonta~tólW ,z hia'łymi
55
O poLemice
i wrogach,
M J. M. Ryt:amd, Witkacy
przedruk
w: Bez kompromisu
... , s. 333.
po drugiej
strQ<Tl,ie rozpaczy,
w: Sta-
czyLi o życiu
nislaw
Ignacy Witkiewicz,
człowiek
i twórca, WaI''i'JZarwa 1957, So 2179- 28{). Malin<JIW5kin~e był Wltedy jesZlcze prmesorem, iW L. S. E. pelnił fł\ltIlikJc!je
wykładowcy
Hecturer), przes.aJdą jeSlt talk71e stlwieI1di:z.enie,że był jednym z asó!w - tym stlał się
dopiero po pOlwrOlc'iez Anlty!podów.'
57 S.
L Witktiewi'cz, Listy
do Bronisława
Mali1Wwskiego,
s. 101. Decyzja ta
spOltkała się z de=pmba:tą StarrfułaJWa W:'iltlkiewic~'
41 "Lud"
-
tom
66
GRAZYNA KUBICA-KLY'SZCZ
82
i czarnoskórymi mieszkańcami osady oraz na nauce jęzYka tubylców
Motu, 116 października dopłynął do wytS'py Mailu, gdzie Slpędził .ponad
trzy mielSiące, bardzo duto w tym czasie podróżował, zwiedzając wyspę
i jej okolice. 24 styc~nia odpłynąło:d :Portu Moresby, a stamtąd 27 lut~go do AustraLii, IWmiędzyczasie prz-eprowaldził jeszc~e badania wśród
krajowców w górach Rigo orazZJwi,edzał wytbrzeże NO:we'jGwilllei58. Tak
zakończyła się p1erwsza wyprawa Malinowskiego, pierwsze dłużS'zewtknięóe się ;z ludami, Iktóre stanowiły przedmiot jego badań. O tym, ja:k
trudne były te po/c!ząrtJki,
pisał Ipó.Ź'niejIWArgonautach Zachodniego Pacyfiku: "Wyobraź sobie czyte.1ni'ku, że ~nala,złeś się nagle z całym ekwipUlIlkiem, sam na ,tropika:l.nej pla'Zy w pobliżu wioSki tubylczej, podczas
gdy statek czy łódź, która cię tu przywiozła, o!dpłYiwaiznilka na widnokręgu. Boni€!Wa!żzapewne zamies~asz w domu jakiegoś białego cztowielka, kupca ozy misjonarza, nie pozostaje ci 'nic innego, jak przystąpić
od razu do swoje'j et:nografic:nnej Ipracy. Wyobraź sobie ponadto, że jesteś badaczem tpiocząitikująicym,nie masz żadnych uprzednich doświadczeń aniniclZego, co m'Qglaby ci służyć jako prz·ewadnik, am ntkogo,
kto mógłby ci pomóc, biały człowiek jest ,chiwlilowo:nieobecny, lub też
ni,e może, czynie ,chce, poświęcić ci ani dlwi'li czasu. Talk właśnie wyglądały początki mojej pracy terenowej. Doskonale parrniętam <owedł\fg[e wi.zyty, w !pOIszcizegó1nych
wi'OISkaehpodczals pierwszych tygodni, to
U'c~ucj,ebeZiIladziejności i rozpaczy po wielu uporczywych usiłowaniach,
które wcale nde dOiPI'O'wadziłydo nawiązania rzeczyJWistego kontaktu
z tubylcami, ani też niie dostarczyły rrni żadnego materia'łu. Miałem okresy zniechęceIllia, !kiedy to pngrążałeun się w czyrtaniu :powieści ja1k czi'Owiek, który zaczyna ,pić w napadzie tropikalnej depresji i apatii. Wyobraź sobie dalej, że wkraczasz po raz pierwszy do wioski, sam lub
w tawar:zySt1wie tiwojego białego przewodnika. Niektórzy tubylcy tłoczą
się wokół cliebie, zwłaszcza jeżeli tp'oezują tytoń. Inni, bardziej dosto'jni
i starsi Ipozosta'ją na swoich miejscach. T,wój biały towaJI"zysz ma już
swój T'utym{iWanysposób trakt'awania tUibylców i nie rozumie ani .też
2'Jbytnionie int'er'e:suje go sposób, w jarki ty, jako etnograf, będu,esz do
nich lPoddholdzil. Ta pierwsza 'wizyta pO'zostawia ci pdne ,nadziei uczucie, ż·e kiedy wrócisz tu sam, wszystko pójdZJie ła:tlwiej. Taką prilynajmniej nadzieję miałem ja. PowiTócilem ,zgodnie z planem, i 'wlkrótce zebrała się wokół mnie grupa ikra;jOlwców.Kilka .1wmpł'emell1Jtów
w pidgin-E1nglish z obu stiI'o!n,trochę tytoIl!i.uwymienianego z rąk do rąk s'tworzyło atmosferę wzajemlll~j ZycZJ1iwości"
59. POZJwolilaona Mahnawsbemu na we'j-śic.iew baldane śroidowi:s1ko,jegooibser'wację, co dostarcza'ło
P:aiŁr:zPaszkow:ski,
op. cit.
B. ,MalinoQlWski, Ar~wnauci
wa 19811.s. 31 - 312.
6S
50
Olraz
Ma1i11JolWs,'ki,A Diary ....
Pacyfiku.
w: DzieŁa, t. 3, Warsza-
Zachodnie{)o
Bronislaw
MaUnowski
-
szkic biograficzny
83
coraz bogatszego mater,iału i coraiZ ,bardziej wartościowego. Na tej podsta'wie pOlWS1;ała
monografia The Natives of Mailu 60, ibędąca pier.wszym
studium krajowców Mailu.
Następną wyJ)rawę podjął w czer,wcu 1'915 r<Jku. Jej celem ,były Wyspy TrobriaIllda, a bazą - wieś OmaTatka:nawpół'l1'ocnej części najwi~szej wyspy arch~pe1agJu- K'iriwiny. Przebywał tam niemal rok - do
maja 19,16 r. Z :początkiem czerw.ca po:wróci'ł do MelhoUI'!le i powstał
tam ,cały roik następny, oprac:Qwując materiały praoując iW Bitbli'Otece
PwbhcZlnej i MUlzeum. W Melbou:me pOlzna'łswą przyBzlą ŻIOnę- Elsie
Masson, pielęgn,iaI"lkę, cór.kę profesora chemii :tamtejszego uniwersytetu DaiWida OTme Ma'ssona. Za,p:r~yjaźnił się ró'wnież z aiUs'bria'Ckimmałżeństwem - Paulem i Hedwigą Khunerami. We wstępie do ,Argonautów pisał, że wiele skorzystał z krytycznych uwag SlWelgo"przyjaciela,
pana Khurnera z Wiednia, będącego zarówno Slpecjalistą w k'westiach
praktycznych nOiWoczesnegoprzemysłu, jak też wysO'ce kompeten.tnego
myśliciela w zakre'sie teoretycz,nyoh problemów ekolIlomii" 61. 27 październjlka 19116 roiku został powołany przed ikomisję do ~raiW hamldIu na poluidniOlw)'lmPacyfiiku, gdzie opisy\wał zachowanie, zwyczaje i pracę kra~
joW'cówna ,plantacjach 62.
19 września }9,1'7 wytruszył w swoją trzecią eik:s;pedycję,2 grudnia
wylądował znowu na Trobria'11:dalCh,
gdzie przebY'wał do marca .19118 w tym czasie węUrował od wioski do 'Wioski, f.otografował i obserwował
tubylców, uikładał sł{),wn~k1l1arzec,za.1.3 .marca odipłynął do arch~pelagiU
Amphle:tt, gdzie przez trzy tygodni'e intensywnie prowadził sweobserwacje. W kw.i.'e.t!lJiu
P'Cllwrr-óciłnaWyspy Tr()lbria'l1ldai przebywał tam następne pięć miesięcy do września 119118.Październiik 5pędzi'ł w Samari na
N'ow'ej Gwinei. W hs:topadzie powTócił do Melbourne ;i pozostał tam
przez 16 mies,ięcy. 6 marca 1~U:9 oiJenił się z Elsie, Mórej rodzice prawdopodobnie nie byli tym zachwyceni 63. Ki1kanaśnie miesięcy w Melbourne Sipędził MaililIli()iw~ki
na opracowywa'Il~u· wyników
'elkispe:dycji,
przyg'otowywaniu do drulm ma:teriiałów Ora'Z ikoIlliPleitowa.niuekspozycji dla National Museum of Vict'orr"'ia.Pracę tę ukończył 20 lutego 1920
roku. Ko'le/keja liczy 97 przedmiotów i 33 fotografie, część tych pTz~dmiotów jest wySita'Wiamado dJzrilsiaj.Z dyreiktolI"'eilllmuzeum Jamesem
60
B. Malinowski,
The Natives
of Mai/u.
Preliminary
ResuLt of the Robert
Mond
"Transactions
and Proceedings
of the
Royal 80iciety of SoUJth Aifriica" 1915, t. XXXIX, SI 494-706,
11 Malinawski,
Argonauci ... , s. 24.
12 Relacja
ta uJk3lzała s'ię dru!ltiem w "Brit1sh a;nd Aus<tr.aliJalll Trade in the
Sou:th RacJfiJc", Ra,port 11'0. 66, 1918.
13 P.attr.z Pas.zlmwsi1D,
o,p. cit. Ze 2'JWiązku teg.o miał Mall.m'O!WSik:i trzy córki:
Józefę, Wandę i Helenę.
Research
S·
Work
in
British
New
Guinea,
84
GRAZYNA KUBICA-KL YSZCZ
Kershaw bliżej się zazna1jomil, o czym świadczą li:sty wysyłane Juz :po
wyjeździe Malinowskiego z Australii, który nastąlpi1ł28 iliut'ego192064•
Lata f'ą)ęidzoneiW AUiStraJ.i'ii Nowej Gw~nei miały dla iMalli.rl!Owsikiego
znaczeruie zasaldni'OZe.Nie tyJ!ko zresztą dla niego samego. Chociaż :przesadą jest sąd (głÓwnie inspirowany przez samego Mal~nowskiego), że
antrotpologia społeczma nal'odJziła się na Trobrian!dach, to jednak !tam
właśnie miał począrt,eiklIl'owy tJ'1Pprowadzenia badań terenowych, który
iW istocie zrewolucjouiwwał
ant!r,~ologię, socjologlię i et1nograiię. Uczeń
Mailinowski€lgo, Edmund. R. Leach (którego jednak nie mOlŻnaposądzać
o stronniczość w stosUi11iku
do mtsbrza) tak poTÓWIIlywałjego wpły'w na
dortychczasOIwą'llaufkę: "Badania MahnCiW,s'kiegona Wyspach Trabrianda
zmieniły to wszystiko. Najoor:dziejzasad'll'rczą innowacją było to, że on
naprawdę ustawił swój namiot w śriodIkuwioski, naruazył s.ię języka krajowców w jego forunie potocznej i zaczął obserwować bezpośrednio, jak
jeigO sąsied:z,i tr'Oibriandcy zachowują się w ciągu dwudziestu cZlterech
godzin codziennego życia i pracy. Zaden Europejcz)'lk nigdy przedtem
nic talkiego nie JZrofbiłi etnografia, iktóra z tego \powstała, była czymś
zUlpełnie nowym. S1;a,łasię ona antropologią Slpołeczmą,tj. socjologią systemów /'W0łecznych o małej skali" ?5. Z drugiej strony niezmiernie ważna była prawrdziwie humanistyczna ,peropek1tywa z jakie1j MahnowSlki
podejmował baldan'ia nad "dz!i:kim", a co najlepiej 'wyraża następujący
fragment pamiętnika badacza: "Co jest najgłę:bszą istotą moich badań?
O<::1kryćjaikie są jego 'główne pasje, motywy jego zachowania, jego cele ... Jego istotny, 'lla'jgłębszy spdsó:b myślenia. W tym punikcie konkontujemy się z naszymi, własnymi 'Pl'Olblemami:Co jest isltoltnegow nas samych?" 66. Pamiętnilk talkże mówi o tym, jak trudny był to dla niego
okres, jest on z:alPi's'emżycia Iwewnętrznego badacza oidcięteg.o'od swego
otoezenia, żY'jąc'egow tTludnych waruIljka~h, CJlbira.caljącego
się w "ma'leńkim światku niezb)'lt ciie'kawych białych i bal'~O prymitywnych siemnoskórych mieszJkańców wysp" 67 jak p'isa.ł Lech Paszlkowsiki. ZwrócH on talkże uwagę na inny fakt: "Bronisław Malinowski miał wietkie
dane by stać się wybitn)'IID profesorem, ale jed}'lll~edzięlki :przypadkowi
'internowania' go na zaigubionych wyspach Pa.cyfilku :za1wdzięczaswoją wyjątkową po'zycję w antr~ologicznej literaturze świata. Czy w normalnych warunkach, ze swoją !kapryśną i dmżliwą naturą, wytrzymałby trzy lata między dzikusami - jest mocno Wątpliiwe" 68. Być może
rzeczywiście dzięlki \PI'Zypadkowizrodził się 'zupełnie TI'owysposób upraIbidem.
es E. R. Leach, ap, .cit., s. IX.
M MaHnolWski,
A Diary ... , s. 119.
e7 P.aJSlzk'()(wSlki, op. cit.
es Lbidem.
M
Bronislaw
MaUnowski
-szkic biogra!icznll
S5
wiam:ia a'IlitTQPO'logii.
Ma'Hnowsiki począ1Jkowo zamierzał spęJdzić na antypodach tylko około dwóch lat i nic nie wskazuje na to, że wyjechał
z Anglii z postanowieniem zrew'ołucjiQiIli::mwaniaantrOtpoUogi'ii pokrewnych dysc)'lpdin. Wydaje się ra'ozej, że miała to .być talka sarna wYlPmwa
jalk inne, coraz częściej wówc'zalS podjecrnQlWane{\powodem było często
stanowisiko rządów państw za,interesowanych coraz szernzyrrn sprawowaniem kontrolli naid podległymi koloniami) . .DQlpiero na mie'jscu Malinowski st'wierdził, że zdobywanie materiału źródłQlWegotradycyjną metodą nie spełnia wymogów dobrego warsztat!u naulkowego (do te1jostrości sądów przyczym.ilo się zapewne jego' pozy:tYIWiStycznenastawienie
wyniesione z ikraikowskiej wszeohni<:y). iPrzErlbuiJanie się pobytu dało
możliwość gT1IDtowniejszego poznania badanych społec:lID'Ości,wstępnego opracowania zebranego mate:riału i 'Uzwpelni.enia
.
luk. Tej m1ożliwości pozbaiW,ieni bylli badacze, kltórzy opracowytWali materiał z dala od
badanych społecxnoślci :bez szansy spraiwdzenia czy dopracowania zebranych źródeł. Talk więc faiktycznie mozna mówJć o przypa:dlku, lecz
nie ZI1l1IIliejsza
to j€ld!nalkznaczenia .uzyskanych pI'zez MalinOWl'5lkiegowyników i dalsze'j jego 'e'W'olucjitwórczej.
W końcu jeid..naik nadszedł koniec wypra'wy. BT'onisłaiW Mai],iJnowski
wraz z żoną 28 lutego 11920 l'oIku lila statku "Borda" opuścili Melibourme
i AJmrtraJię na zawsze 69. Z palIniętników i koresponidencji wynilka, że
MalinOIWSiki
chJcia'ł wrócić do 'krra:ju. W liście .z Melbourne do swej cilOitki Józefy Łąc'kiej pisał: "Ja oczywiście pragnę jak na'jtprędzef wTócić do
kraju i p!rawfdopOdo:bniebędę mógł tam zaWitać w lecie (eurapej3kim)
roiku !przyszlego. Ale obecnie trudności !paszportowe, koszt podróży morskiej i koszt ~ia w Europie są talk odstraszające, 'ż,ewyidaj'e mi się IOZsądinie'j ,trochę poczekać. Z moich wiadomości mam cioiC'ido doniesienia, że ożeniłem się pT'zed paru miesią:cami z Miss Elsie Masson - której ojciec jest .pl'orfesorem chemi'i w tutejiSzym Uniwersytecie. Mamy zamiar osta:tecZIDieosiąść ,w Polsce. Poza tym wiodło mi się :w mej pracy
i ,w spraiWach pi'eniężnych 'nieźle, gdy.ż moglem odbyć trzy wyIPrawy
lI1auikowedo Nowej Gwinei z rloolronałym rezultatem naukowym (mówiąc .bez fałszyiwej skTomnośc'i), a .był'em i jestem finans'owany .z Anglii
- quite comforlta,bly" 70. Równi,eż w i'P'amiętrr~kuznajdujemy de~larację
,powrotu do kraju {"W:rócę przecież do Polski i moj,e dzieci będą Polakami"; "W Polsce miolgę7JTealiizowaćmoje ambicje lepiej lIliż gdziekolwieik i,oozi'ej"). Potwierdzeniem tyoh słów był,o rozpoczęcie wstępnych
pertraktacji z Uniwersytetem Jagiellońskim. Jednak ,gdy Ma~inorwskiemu
m'proponowano ikatedrę etnologii i etnografii, odmówił. Powody tej deIt
Ibidem.
7' Liist z 6 III 1919, cyt. za: ibidem.
GRAZYNA KUBICA-KLYSZCZ
86
cyZJji'PrzeiClstawilł
w liście dod.zieikana Wydziału Filozoficznego UJ: "Przed
paru tygodniami dowiedziałem się, że Wydział Filowficzny ,był tak dobry
i przedstawił mnie Ministerstwu Oświaty jako kandydata na nadzwyczajnego profesora etnologii. Przede wszystkim pragnę wyrazić, jak głęboiko
wdzięcznym i wzruszony'm jestem tym zaszczytnym uznaniem mojej, bardzo sze'ZUJPłejjeszcze, pra'cy naukowej. Z prawdziwymżale'm tedy mu:szę
oświadczyć, że żadnych nowych obowiązków nauczycielskich obecnie przyjąć nie mogę, gdyż mam bardzo duży zapas materiałów etnograficznych,
,kJtóremuszę bez .ZJwłokiopracować. {... ) Z drugiej strony (. .. ) pngnąłbym raz jeszcze odbyć wyprawę (... ). Wobec teg.o żadnych nowych obowi~ków lnie mogę IPnyjąć, poza skromną pozycją a raczej syneikurą,
:którą posiadam w Lemdynie jalko 'lecturer in Social Anthropology' (... ).
Pozycja ta zabiera mi bardzo mało czasu, gdyż wykładam ty1Jkoprzez
9 tygodni roczni'e, a dochód z :niej wy&taI1Czami na skromne całoroc:me
utTzymanie :się za 'granicą. (... ) Na zaikończenie chcia'~bym wszalkże zaznaczyć, że odmowa moja nie jest powodowa'na niechęcią powrotu z krainy funtem i P€'ill3eIll 'płynącej do ,bądź co bąidź rozcieńczonych st'Osunków materialnych w Kraju. Na dowód tego lW)lImienię,że w kwietniu
bieżącego roiku ofiarowano mi - i to nalwetni'e bez pressji - stałą
poz)lIcję w LondynLie z pełną płacą i całoroczmym zajęciem, i że oferty
tej nie przyjął'em 'z wymienionych tu powodów" 71. Jednak po pewnym
czasie, jak donosił w liści'e do Kazimierza Nitsc:ha: "Z LondY\l1uofiarowano mi jesienią Readerschip (odpowiada katedrze nadzwyczajnej) postawił-em ten sam lWaTuneikco w Kraikowie, tzn. że dO\Pieroza dwa la-.
ta zacznę wykłady - a także inne warUnJki (finansowe i co do liczby
wykładów i urlopów). Przyjęli więc i ja przyjąłem" 7~.
Trudno obecnie orzekać o tym, jakie były rzeczywiste przyczyny
wybrania przez Mahnowskiego "angielskiej", a nie "polSkiej" drogi życia. Jedną z haJ"dz:iejistotnych była na pewno śmierć jego matki w 1918
!roku. Ma:tka była bowiem dotąd nabliŻ5zą oso:bą, 'kttóra łączyła go z !krajem. Gd)'lby żyła w momen.cie jego powrotu z antypotdów, prawdopodobnie zdecydowałby się ostatecznie na osiedleni,e IW' Polsce. I.nną pTZyczyną mógł być wpływ' jego angielskich przyjaciół i współpracowników.
Hipotezę tę~daje się potwierdzać fragment 'listu Mailinowskiego do Ja:na RozwadowSkiego: "Gdy wysłałem ostatni list do Pana równocześnie
napisałem dó mego przyjaciela, helfra i impresaria po'ur a,insi dire Seligmana. Żyd angie1Jslkii.,
pJ'ofesor etno'logii w Londynie i na-j'przYZlwoit'Szy facet pod słońcem, dla mnie zaś przez cały czas naszej znajomości
był jak starszy .brat. Seligman tll'ochę się speszył moim polskim planem
71
72
List z 12 IX 1922, Archiwum
List z 18 VII 1923.
UJ, sygn. WF II -
133.
Bronisław
Malinowski
-
87
szkic( biograficzny
i :prosił mnie nic nie postanowić przed jego powrotem do Londynu
w maju tego raku, kiedy się z nim zobaozę i rOl:lJffiówię"
73. Wydaje się
całJkiem ,prawdopodobne, że S~liigman pnelktoo1ał Malinowskieg,o i ten
ooecydowal się pozostać w London Scho:oI of Economics. Skądinąd wia,dorrno,że Seligman usi1nie () to za1biegał u rektora tej ucz.elni o,Harawując nawet część swych poborów w celu u1Jworzenia stałego miejsca dJla
Mahnowskiego 74. Inną przyczyną mOigłabyć również ,obawa przed ogromem pracy ,w organizowaniu katedry i w:pływie t'egoiŻna własne badaInia. Mal'i'nows:ki pisał o tym w cytowanym wyżej liście do RozwadowSkiego: "W spralWie 'kateciTy, serdecznie dz.ięk!uję za zajęcie się tą sprawą. Jeżeli jeszcze 'kiwestia nie roztTzy.gnięta na Wytdzia~e, chciałJbYlffi
iPanu 'Przypomnieć szczegóły, w moim poprzednim liście wymieni,one:
,ja obecnie wciąż jeszcze pracuję nad obmbieniem mego materiału i dopÓlk,inie skończę Magnum Opus, nie mógłbym podjąć się pracy, która
by wymagała prawie wszystkioh mych sil, gdyż niewątpliwie trzeba
by zOI'lgani1zowaćkurs studiów pT()lpeid€lutyc:mw-ibumall1istycznych.
'Zor~
gan:i'rować' - eufernistycZJne wyrażenie, które thy trzeba po prostu sformułować: ja sam. Będę musiał obkuć się porządni'e, gdyż jakik'o1wie:k
praca etnologiozna sama w sobie trochę mi we łbie rozjaśni!ła; jak!kolwiek pracowałem nad teorią (... ) - niemniej trzeba by to W'szystlkoodpucować, bo tu i ówdzie bardzo zardzewiałe" 74. \Vreszoie ostatnia hiJpoIl:eil:yc;;ma
dkohcZJlloŚĆ- mOŻe odwiedziwszy Poilskę w, lecie 1922 roku,
r07.C'zarowalsię ,do swej wolnej i :lJupełnie innej Ojczyzny niż ta, kiórą
OIpusz'Czałw 19Ji4 roku. Może jeszcze ten .pogląd wzmocniony zostal
(ZłymsamQPocZJUci:em
w tym czasie, bo jak pisał do N:i,tscha: "Ca'ła moja
ipO'Ckóż
do Polski i Iwlzyta w Kraju popsuta była brakiem zdrowia. Czułem się fatalnie i dQpiero teraz trochę zaczynam się popraiwiać" 76. Na
decyzję związania się z Anglią QddziałaJy zalPewne po trochu wszystkie wymiendone tutaj okoliczności. Trudno ocenić, czy w o:.9tatec'ZiIlym
rozrachunku zadecydowały motywy działania dla dobra nau'ki, czy partylkular.ne dążenie do ,ka'Tiery, jedll1ó'jest raczej pewne - motywy te
były ZlWiąza'ne'z nauką.
W owym czasie, wyjąwszy pobyt w kraju jesienią 1922 roku i krótkl€ wyjazdy do Londynu na wy1kłady, Malrnowski oddaje się bez reszty
opracowywaniu materiałów z wyprawy: najpierw na Wyspach Kana73
Lis,t z 7 I 1922.
a Patrz wspomnienie
SłcL.". Malinowski.,.,
s.
o Malim:aw:s:kim sir W. Beveridge'a
w: Professor
Broni5. Posadę
dla l'v1alinOlWskioego,utworzono
bez k,on1ecz-
nose] ofiary ze S:Lrony Seligmana,
w)'Ieh d ota,cj i.
7~ Cyt. list z 7 I 1922.
76 Li.;t z 10 XI 1922.
gdyż L. S. E, po wojnie
OltnymaŁa sporo
no-
GRAZYNA
88
KUBICA-KL YSZCZ
ryjskich, późnie!j w południowej Francji, a od końca 1922 roku w półnoonych Włoszech, ~dzie kupił dotmeik,w którym ,spędzał wszystkie waikacje. W 19t21 r. ulkończył swe pierwsze d:nieło, któr,e ulkazało się drukiem
w l"oku następnym - Argonauts of the Western Pacific ze wstępem
samego F,razera. Później na:stępowały dalsze: Crime and Custom ih :';avage Society, 19126; Sex and Repression in, Savage Society, 19Q7; Sexual Life of Savages in North-Western
Melanesia, 19~9; Coral Gardens
and Their Magie, 193'5. Po ukończeniu Argonautów tak piiSał do ROZlwadowskiiego: ,,(... ) mam zamiaer na przyszły roik p'O'święcićcały czas pracy lIlad mat'eruałelm, Móra to praca, jak ':nwykle przedłuża się bezlkreśnie.
Miałem nadzie1ję, że skończę dzieło pod koniec 1,922ale teraz myślę, że
może i 11923 nie WY'staTczy!Biszę niezmiernie szybko dylkbując ilonie,
Móra także mój styl poprawia - nie tyle kiepską a:ng,iellSzczyznę,gdyż
jęzYlkioemtJ'lffi władam obecnie dość dobrze - iJ.ezawi!kłany sposób myślenia i wysławianlia się, który także chaTalMeryz.owa'łmój styl kiedy
pisałem po poiJ.sk,u"77. W dkreśleniu terminu ukończ·enia Siwego dzieła
pomylił się o 10 lat, gdJ'IŻostaitnią, i jego zdaniem najIepszą, monOigra:fiię- Coral Gardens - ukończył dopiero w 1'93,4roku.
Chociaż w i]JÓźniej:szymokresie Malin'owski nie był z Pi()1sikązwiązany be~erliniio,
jednak kontakty między nim a i,nnyrrniuczonymi polSkimi oraz Polską Akademią Urmiejętości nie wYlgasły. Prowadził korespondencję m. in. z Kazimierzem Nitschem, Janem RO'zwadowskim,
SitefalIlemEtTeichereIIl, Stalll'iisłaiwemKutTZ€lbą,Adamem Fischerem. W roku Hl126 nawo utwoTlZDIIla
KomiSja Etno.grafie'zna ,pAU mianowa,ła Malinowskiego swoim !WSlpółtpracownikiem,w 1931 r. został członkiem koreS1poI1JdentemPAU, w 1938 - członkiem czynnym. KillkalkTotm.iereprezentował Alkademię na kongl'esach ,zagranicznych, a plI'Opozycjew tym
zakresie prz'eważnie wychodziły od niego. W liście do Rozwadowskiego
pisał: "W przJ'lSzłyan roiku jest jubileusz uni'wersyrteJtiuw NeapoJu. Ja
chciałbym tam :pojeohać - OCZYiWiście
na mój własny kosz,t. Bez trudności także mógłbym zostać wyznaczony przedstaw,icielem Uniw. Londyńskiego. Ale wolalbym pojechać jako Polak" 78. Oprócz konta1któw naukowych Mahuawskiego warta podkreślenia jest również jego troska
a przyjaciół i xnajO'ffiych w kra'ju, także pod względem matelf'ialnym 711.
Jak wSlpomilnał Felikis GToss: "Mimo pozorów Malinowski siln~e był
związany z Polską. (... ) Kraju ani tej przyjaciół nie zapomniał i rni.e
77
78
Cyt. lislt z 7 I 1922.
List z 7 VII ,1'923. W tym
przypadku
nie
~kolrzysiano
z oferty
1\1a1i:n;lIW-
••kiego.
71 Jak
wynika z listów do Nitlsicha i ROlzwadOlwsikiego,Malinowski pomagał
p. BrooislaJWlOIwej Św1der.skbej, lecz rue udało się nieStte!ty ustalić kim byłajla
MalinQWslJd'ego ta "stara kQbiety w nędzy".
Bronislaw
Malinowski
-
szkic biograficzny
89
porzucił w u:ezuciach swoiah. W domu jego w lJondynle •.na Oppi.daJn.s
Road 6, jeden jedyny obrazek zdoibił ściany - 'Tani€C Zbójnicki' Stryjeńskiej. Przypominał mu on starego Tebmaijera z Brcmowic, starego Witkiewicza, a przede wszystkim Tatry i Zakapane. (... ) Rozmowy też łondyń.sk.iezaczynały się od spraw dotyczących lkiraju i przyjMiół, a wię<:
d-opytywał się o Stanisława Estreichera, o Zygmunta Żuławskiego (... )
i ,tu zaczynał 'Wspomnienia, na przemian - ra'z krakowskie, to znów zakopiańskie, wspomnienie minionych czasów, dyskusji i ludzi. Brześć
i Berezę odczuł dotkliwie. Nie mógł pogodzić tej rzeczywistości ze
wsporni·eniami świetnego 'środoWiska polskiego, k;tóre znał przed .pierwszą wojlną światową" 80. Mahm)wsiki odwiedził Polskę jeszcze 'W 1913iO
roku. Obywatelstwo brytyjL5kie przyjął dopiero w 1913'581. W .rakm 1<938
PQlska Akademia Umiejętności, a konkretnie Iprof. Kukzeba, }ej sekretarz Generalny, pomogła MatliuowSkiemuw ba:Ddzo przykrej sytuacji.
Otóż w tymże roiku we włoskim 'piś'mie "Gmr!iera delIa Sera" ukazał
się artykuł prof. L. Ciprianiego Z-aitytułowany n problema semitico,
w którym znalazł się następujący passus: "DZilwnezjawisiko, że problemy
życia seksualnego są aktualnie badane prawie wyłącznie JPTZ'€'Z Żydów:
Fl1"eud, Adler, MalinoWSki (... )". Na monity samego Mahnoiwi.s\lciego
redaJkcja nie od!po,wiadała,wohec czego prof. Kutrz€lba, po konsultacji
z profesOTem antropologii fizycznej K. Stołyhwo, wystosował liSt do
Akadem~i Włoskiej, w któ'Tym prosił Q wpłynięcie na redaikiCję"Corriel1"e
della Sera", aby opuhliikowała ~prOiStowa·'llie.
Akademia Wło~ka prue.słała Est do MinisteT'stwa Kultury i dopiero wobec takiego nacisku redaktor tego pisma opu:blikował notę wyjaśniającą
w numen,e z 27. X.
19:38 82. W tym samym l'oku MaEnowski zwracał się do seikr-eta["zageneralnego prof. Kutr~eby i prezesa PAU .prof. Wróblewts'kiego także
w i.nJnejs:pra,wie, już nie dotyczącej go osobiście, lecz związanej z przyjacielem z lat mł'odości Tadeusz'em SzymbeTs:killm,
poetą, który pracował
GrOlSls,Bronislaw Malinowski, s. 2:&.,)
- 286.
Z liniorma'cji u zy.skanej od pr-of. F. Gross-a wy:nika, że bezpośred:nią
pl'ZYozy:ną zmiany obyw.aJte}stw:a było h:'k,ceważąc'e i bliurok:ra,tyczne portrek'tuwan~e
Malinowskiego w ambasadzie polskiej w Rzymie. Fakt ten tak go zirytował, że
natychmiast
udał się do ambasady
brytyjskiej,
gdzie złożył podanie a nadanie
mu ·oby,watełstw,a a,ngielskiego.
82 Patr:z na ten temat
kO'I'espondell1JCjiz PAU, Odidz:ial Archi,wum PAN w Krakowie, sy~.
tymcz. PAU I 167. StOSlllTlek MaliJnOlW1Slkiego
do falS:zyrmnu był
jednoznaczny .. ,Jako liberał i humail1lista (. .. ) był niepiI"Zejedn.alrlym w.f1Ogiem narodowego socjalizmu, czemu dawał wyraz w wielu swych publikacjach
czy wystąpi€Jniach. Jego książk!i znajdowały
się na GoebbelsolWlS'kim indeks'ie, a pocliCz:aiS
Kongresu Arut.ropologicznego w Kope;nh<l>dzew 1938 r. - ja:k z raidoś<cią opow:iadał - uczeni niemieccy unikali go jak trędowatego."
- pisał prof. Waligórski,
op. elL, s. 652.
80
81
GRAŻYNA KUBICA-KL YSZCZ
90
Old Hl31 roku jako bilbh>otekarzw Bibliotece Po~skiej w Paryż,u, będącej placówką PAU. Fasadę tę pmwdopodOlbnie otrzymał za wstawiennictwem Mahnow'sikiego, z k!tórym w tym oikl'esie był na powrót w bardzo blislkJimkonta~cie. Mallinowski dedykował mu polski przekład Zycia seksualnego dzikich, 'Móre ukazało się w Po:Lsoew 19316 roiku, a we
w,stępie pisał: "Pamiętam Go jalko świetnego mówcę, który swym darem słowa, bystrą .i 'subtelną inteHgencją, talentem literackim, szczerością przeikoInań omz umiejętnością wczucia się w psychikę ludzką wybija'ł się w naszej młodzieńczej społeozmości akademickiej. Jego dwa dzieła poeityoki'e: Atessa i Sądy - ostatnie wydane zaledwie parę miesięcy
temu, ni'e doczeka'ły się jeszcze takiego uznania, jakim nie1wąr1:pliwieobdarzą je nalStępne pokolenia. Wytrącony wojną z normalnego tmu pracy
twórczej, dziś zmuszony jest zarabiać w warunkach bardzo utrudniających Mu tę działalność a,rtystyczną. Niech ta dedytkacja będzie słabym
wyrazem uznania i pooziękowan'ia za to, co ja o:sobiślilie,grono Jego
najbliższych przyjaciół OiTalZ
całe społeczeństwo Mu zawdzięeza" 83. Twórczość Szymbolr'skiiegorównież u następnych poko'leń nie znalazła zrozumienia. NiewykluczcJIlle, że Ma'l,inowski napisał tę dedylkację, chcąc
podtrrzymać na duchu sfrustrowanego brakiem powodzenia przyjaciela.
Stan ten na pewno pogłębiło ,zwolni,enie go z posady w Bibliotece PoJskie:j, gidy z początkiem 19,318 roku ze wZJględulila coraz bardziej naiptlętą
sytuację mięązynaToidową odwołano całą obsadę Biblioteki. Właśnie w tej
sprawie Mailin()(Wskiinte!I'fWelniowałw PAU, chcąc spowodować ponowne przyjęcie Szymbeirskiego. W odtpowiei<lziseKretarz genera:Lny zapewniał, ż,e jeżeli stosunki międzynarodowe ulegną pOilepszeniu, ZJewszystkimi 'Pracownikami Biblioteki zostaną podpisane nOlwe kontrakty 84,
do czego oczywiście nie dOBZło.Nie wiadolffioO,
co Szymberski robił w czasie wojny, zmad w 11943 \foku.
Lecz wróćmy do kariery naukowej Malinowskiego w Londynie. Jeszcze w czasie jego pobytu w A:ustralii, w 19i16 roku, Uniwersytet Londyński przyznał mu stopień doktora (D. Sc.) na podsItawie plI'acy o rodzinie australijskiej i The Natives of NIailu. W 1923 r., co już wzmiankowano, został Realderem w tejże uczeLni. W 1'9';27 ot!I'zymał tytuł profesora i specjalnie dla niego ut'WOT'wuąkatedrę antro!p<Ylogiispołecznej
(katedrę etnologii zajmował jego przyjaciel prof. Seligman). O okolicznościach erygowania tej katedry pisał :sir BeveT~dge:,,(... ) kiedy w 1926
Ma;hnoiwsiki, Dzieła, t. 2, s. 110.
Doikumen,ty dOltyczące tej spralwy w Oddziale Archiwum
PAN w Krakowie, sygn. tymclZ,. PAU 1 - 167. W kwestii kont.aJk:tów Malino'wsk'iego z PAU
pa:trz mój artykuł pt. Malinowski
i Akademia
Umiejętności,
"Przegląd Humanisty'czny" (zgłoszone do druku).
8~
84
Bronisław
Malinowski
-
szkic biograficzny
91
Fundacja Rockefellera ofiarowała Szkole wspaniałą dotację, jednym
z pierwszych użytków zrobionyoh z tej dotacji, .było st'wo!l"zenieKat€id.ry
Antropologii SpołelCzneji mialIlawanie na nią Mali:nows'kiego" 85. W 19'26 r.
po raz .pierwszy wyjechał do Stanów Zjednocwnych na :zaipl'osze:nieFundacji Rockef.ellera, wykładał wteldy na Uniwersytec~e Kahf.orni'jSkiJffioraz
odwiedził Indian Hopi. W roku a'kademidkim 1.9131/32 spędził raczmy urlqp
od zajęć dydalktycznych (tzw. sahbaJtical year) w TamaIris w południ'Clwej Francji. W Hl33 wyjechał ponownie do Stanów Zjednoczonych z cyklem odczytów, które wygłos,ił w Cornell University w Ithaca. W 1934 T.
przebywał w Afryce południowej i wschodniej, .gdzie odwiedził swych
uczniów i proiwadził własne badania wśród plemiOiJlSwazi, Bem!ba, Dżaga,
Massajów, Kikujów i MarangaUi. W 1936 reprezentował PAU na uroczyst'ościacn setnej roc'Znicy Uniwersytetu Londyńskiego, w tym samym
roku został zaproszony na obchody 3'OO-leciaUniwersytetu Harva'rida, na
których wy:srtępował jako delegat Uniwersy<tetu Londyńskiego i PA U,
otrzymał wtedy doktorat honorowy Uniwersytetu harvardzkiego. W 1,93,3
wygłosił odczyty na II Kongresie Na'wk AntrOlpolog'icznych i Einologicznyeh w Kopenhadze oraz w Rzymie na VII Kongresie "Volta" poSwięconym sprawO'm afTykJcłlllistyczmym.
Lata trzydzieste stanowią trzeci etap w rO'~oju naUtkowym Malinowskiego. Pierwszy - do roku 1!U4 - mo:źma by nazwać ,,przygotowawczym" (studia, rooibywanie wiedzy, pierwsze własne koncepcje). DrugI
etap - "empiryczny" (zbi'eranie materiałów i ich opracowywanie) to lata spędwne w Austrii i Nowej Gwi:nei oraz kilka la,t po powrocie do
Euwpy. Następny 'Cl'kres,który moima W)'ITó:źmić
w rozwoju nauikoWych
zainteresowań Malinowskiego, to o.kres "teoretyc:zny". "Prace Malinowskiego ostatnich lalt :mają chara!k.ter syntetyczdy, poświęcone są problemom teoretyC'znym w zwiąlzku z wypraco.waną przez niego teor'ią kultury,
której U'siluje on nadać szersze, fi~ozoficzne znaczenie. Jest to ,problem
nauikowejhumanistyki, ~zawierają:cejsię w pytaniu, czy mo'ŻQiwajest taka
prawdz,iwie naukowa humanisty1ka - pytanie, jakie stawiało i nadal staWla niemal kaŻJdepokolenie badaczy. Ale ,podczas gdy poprzednie polkolema szukały na ,nie odpowiedzi w historii pojętej jatko historia magistra,
Malilnow~k,iszuka jej w szer'oko pojętej humanilstycznej Nauce 00 Człowieku, rozbudowanej wokół kluczowego pojęcia 'kultury'" 86. O teorii
kultury MaJ.inowsikipisał m. in. w: Culture as a Determinant of Behaviour 87 oraz opracowanym przez siebie haśle Culture w Encyklopedii NaBeveridge, c,p, dt., s, 5,
Wahgórs,ki, a,p. cit., s. 656 - 657.
87 Artykuł
w: E. D. Adriam i in. (ed.), Factors Determining
Human
BehavUYI.r, Cambridge, Ma~s., 1-937,Humaczenie polskie: Kultura
jako wyznacznik
zach(;:vani,a się, "Ruch Prawniczy,
Ekonamic.zny i Socjologiczny" 1936.
~5
M
92
GRAZYNA
KUBLCA-KL YSZCZ
uk Społecznych 88. NajopełniejSiZYwykład swej teorii zaJprezento.wał
w A Scientific Theory of Culture 811.
Opróc'z pracy naUJkowej MalinOlW\Slki
poświęca'ł się głównie dydaktyce,
wYkształcił wielu uczniów i stworzył szkołę. Jego studentka i w~półpmcownica, Marg'ery C. LawI1ence, ,tak wspominała ten oikT'e'S:
"W ciągu lat
swej profesury w London School of Economics Malinowski I"'za1dlko
wykładał. (... ) Thacę profesorską prowadził w swoim seminarium, które odbywało się diwa ralzy tyg'Oldniowo.(... ) Ta'lent towarzyski Mahnowskiego
był jednym z jego wie1lk,ichdarów i on niewątpliwie pomógł' mu łączyć
w jedną grupę tę róż'11orodnąmieszaninę stuidEmCiką,
która uczęszczała na
j,ego semina:rium. Na naczelnym miejscu przy długl;m stole zasiadał MalinowSiki, otoczony ścisłym gronem swych wSlpóbprac'owniików,zło\żonym
głównie z przymłych .badaczy w terenie i asystentów. Wzdłuż ściall1stały
pI"'zygotowane rzędy krze:seł dla inylch słuchaczy. 'C ... ) Byli to ad:ministratOlI'Zykolonialni, misjoMlfze, socjologowie itp, Wi'ele narodów i ras miało
tu swoich przeds1:awibeli. (... ) Im więcej narodowości było relPrezentowanych, tym bardziej był profesor zadowoLony, gdyż wiedział najlepiej,
iż jego przedmiot badall1ia jest talk rozległy jak ludzkość i czuł, iż z tego
bogactwa indywidlualności może zawsze wydobyć w dyskusji coś waTtościowego.' {... ) Cały zespół żywo reagowal na niezwytk1le:bystry i ootry
zmysł humoru Malinowskiego" 90. Seminarium Malinowskiego opisywał
również inny jego uczestnik książę Grecji i DaJI1ii- Pi-ok: "Zasiadłszy
u góry diłitligiegostorłu, łustrowa-ł nalS oc:zyma kro1Jkowidza, by po chwili
obrzucać swych słuchaczy stekiem obraźliwych uwag w rodzaju: Moje wykłady przeznaczone są tylko dla rozwiniętych i dojrzałych umysłów, jestem pew,ien, iż niektórzy z was nie mają warunków, aby się
tu znajdować. A potem znac'ząco rozglądał się dodkoła, wymownie zatrzymując wzrolk na jakiejś nieiszczęśhwej ofierze. (... ) Zazwyczaj .ktoś -odczytywał jalkieś klfótlkie opracowanie, po czym przez dwie godziny rozwijaŁa
się nad nim swobodna dyskusja. MalinowSki tu i ówdzie wtrącił jakąś
uwagę, ale prze'Cle'Ws-zystkimkierował dyskusją, wzywając tego lub tamtego, aby coć do niej donucił, posumo1wując jej wyniki na zakończenie. Roz.koszował się atakowaniem tych z nas, którzy studiowali dawniej u iII1nych profesorów należących do szkoły ewol'Ucjon~stycz;nejczy
dyfuzjonistycznej (historycznej). (... ) Pospolity kij do kOlPania był jego
wuPiJony1ffioikaOZ€m
etnograficzny1ffi; opisywał nam, jak zmiell1iała się
jego isi-01:a,zaielŻnie od czy,nn-ościktóre spełniał. N:i:bymagik przemieniał
Encyclopaedia
of the SociaL Sciences, N~
Yo:.rk 1931, t. IV, s. 621 - 646
P:.raica wyidalI1!a pośmiertnie
w: A Scientific
Theory
of CuLture and Other
Essays, Chapell HiJI 1,944, pallski,e tłum·alczemie w: Szkice z teorii kuLtury,
Wa~·;.za88
Sf
WIa
1958.
" Lawrence, op. cit.
Bronislaw
Malinowski
-
93
szkic biograficzny
go przed naszymi zd.umionymi oczami z narzędzia db kapania w laskę
do pOdpaTCia, żerdź do wiosłowania, ca<rO'dziejską.różdżkę dootojeI1stwa,
broń, spnęt ceremlonialny, lub WI'eszoi,ezwykły eksipOl11art
w muzIeum" Dl.
"Styl pracy seminarium wynikał ocz)'lwiście ze szcrególnej konstytucji
psyohofi'zycznej Malinowsikiego, uOZJonego dbdamonego
niestpotykaną
sprawnością umysłową, szybkością oralnego refleksu i parnię,ci słuchowej. (... )"92. "Seminarium miało chara!kter terenowy, a więc wYIPmc'Owywano tu podstalwy meiodologic'zue techniki badań w społeczeństwach
prostszych, metJody analizowania, klasyfi'kacji oraz budowania konstrukcji
opisu naukowego na podstawie ma,terria'łu teren'wego. Czyniono to zawsze pod Ikątem i:stniejąoej t'eor,i,iantropologicznej, którą materiały te alibo
potw iel"'d m ły, albo uZJUJpełniałyna pewn)'lCh odcinkach" 93 - pisał prof.
Wahgórski. Materia/łu empirycznego dostarc'zał na początJku sam Ma1in.owski ze swych dośiwiadczeń trobriandJ1Jkich, a z biegiem czasu cora'z wlięiksza
gru:pa uczniów mających za sobą doś'wia!dczenia terenowe (,których MalinOlWS!ki
nazywał "ma.ndalTynami"), a także inni etnologowie i afryłkaniśCii
uczestniczący w seminarium, atdminilStratorzy, Mry'kanie i Aimery1kanie.
Ta różnorodność doślwiadcZJeńba'dawczych pochodzących z I'OZJffiaitychkultUr umożliwiała szerolkie porównywanie oma wil:łnegioma1eriału. Z kolei
uchodżcy z Niemiec, którzy mieli doskonałe p1iZylgotowanie fi'lozof.iczne
i soc'jooog,iczne, w:zJbtogacaliserninari'um pod względem teoretycznym.
"Nowa antrOlpologia zało:żonapr~e:z Polaka w nieikonwencjona'lne1j London School of Econlomics iPrzyeiąignęła niezwyikły zbiór studentów. Domi'nowali obcoJkrajowcy, którzy byli w większości ekspertami w innych
dziedzinach i już byli uznanymi, dojrzałymi uczonymi" 94. Z .9em~narium
Malinowrskiego wyszli m. in.: R Firth, M. Fortes, S. F. Nadel,. L Schapera, A. I. RichaI"1dJs,
L. Mair, M. Willson, R. P~d:dington, E. R. Leach,
J. Kenyatta, prZJez'Pe'Wtienczas brali w nim również udział: E. E. Evan:s-Pr,1tcharo, T. Parsons, C. K. Ogiden, Weste:rmamn, Lahour€it, KOppers.
W seminarium du:ż,eznaczenie odgrywali Po'lacy, zaTówno uczniowie Malinowskiego: F,eliks GrOo""'S,
Józef Obrębski (\któremu wY'je1dnałstypendium
RockefeHera na !pobyt w Anglii) i A.nidrzej Wa1iJgómki, jak ,i i,nn.i rpO'1s'Cy
uczeni: Kazimierz DohrowolSki, Miłria i Stanisław Ossowtsey, J. Kmyłowicz. ,,(... ) Polacy, ucz~sZJczający na jego wylkłady i seminaria, należe1i zawsze dio tych .niewielu, którzy cieszyli się przywilejem zaprooZJeń
do Primorse Hill na prywatne, swobodne ro'zmowy" 95. Tych ,niewielu,
Ol
Pioltr, olp, <:11;,
D2 Wali'gÓlI1ski,
oa Ibiid"
S,
Op.
ciit.,
&.
667.
666.
OIl). cit., :s. 90.
alP. cit., na Pdmome
Ma'lLTlIolw:s:lclego,.
04
Ku.per,
05 Piotr,
Hilll pnz.y ulicy Oppiidal!1ls iI1Ir6
mieśdl
się dom
GRAŻYNA KUBICA-KL YSZCZ
94
stanowiących najbliższy krąg uczniów i wspóbpTaicownikówMailiniowskie.•
go, łączyły z nim bardzo bhsikie stolsuniki, które następująco scharakteryzował j'ego ch~ńfs'kistudent: "Mailinowski jest jalk orientalny nauczyciel - jest ojcem dla swych uczniów. Ma nas w swym domu, używa
nas do PJ"izesyłania wiadomości, czasami nawet gotujemy dla niego.
I my lubimy towszyst:ko dla niego robić" 96. Jego uczni'O'wie spędzali
z nim nawet wa:kaicje.Gdy Malinowski bawił w swym tyroLskim domku,
oni pracowali w g'QIsp10dzie,
a wieczorem brali udział w nieformalnych
seminariach. Co do tego skłaniało tych ludzi? "Sekrete'In charyzmy Malinowskiego było to, że myślałeś, iż dano ci zupełnie nową rewelację,
o której wiedzą ty]ko nieliczni uprzywilejowani i która rozwiąże wszystJ:kie,p,mbilemy - możesz poprawiać ekspertów w każdej dziedzinie" 97.
Jaki był więc :profesor Malinowski? Określenie sylwetki na uko1wej
Malinowskiego i wskazanie głównych cech jego osohowo\Ści jest zadaniem niezwykle trudnym. Był bowiem indywidualnością wielce kontrowe:rsyjną i wzhudzającą często sprzeczne opinie: od uznania do niechęci,
od zachwytu po pogardę. W każdym razie każJdy, kto się z nim zetknął,
!'lie mógł pozostać wobec nielgo obojętnym, był pod jego urokiem lub
z nim walczył. Wielu spośród jego uczniów i znajomych orpublikowalo
przy różnych olkazjaich wspomnienia o Malinowskim. Spróbujmy więc
odtiworzyć z nich jego wizerunek. Na początek Udajmy się z iPierwszą
wizytą na OiPpidans Road z cytowanym już wyżej księciem. Po krótikim
oczekiwaniu gości w salonie "wszedł profesor. Byl śr'edniego wzrostu,
gladlko wygolony, o del,ika1mych rysach - pamiętam, uderzyła mnie filigranowość jego nosa. Nosil dkulary o grubych szkłach, zdradzające
krótkowtdza, i byl lysy - łysy w calym słowa znaczeniu. - Niech
panowie usiądą - powiedział bez ślaldu akcentu w wymowie - i napiją
się heTlbaty. Proszę wybaczyć Że nie będę wam towarzyszyl, ale ja wolę
mójSlpecjalny rodzaj pożywienia. I - podczas gdy my angie,1skim zwyczajem piliśimy hmbatę - on zabrał się do wyc'iągu z jarzyn, który jadl
IYŻJkąWlp["ostze sł:oiika, i wyc.iągu z wątroby, który pil z but ełki , nie
używając szklan'ki. Było to eks'centryczne, ale mial on w sobie pewien
'styl', który pozwalał mu zrobić podobne rzeczy, ibez narażania się na
śmłeszność. Po helI'bacie zaczęliśmy mówić o wykładach i organizacji studiów w {)Igóle.BOPrQ'silem o program, chcąc się d!owielcizi,ećczego będę
się uczyl w pi'erwl'5zymsemestrze. Kiu memu zdumłenjju, Malinowski wyda,l się obrn,żony - Program - Izawoła'l - Nie mamy tu nic taikiego!
Będziemy razem prneowa1i i razem będziemy się uczylli jeden od drugiego. Niech Pan nie myśl,i że cała na!Ukabędzie pochodzila ode mnie. Dam
98
za: R. Firtth, Malinowski
as a Scientist
and as Man,
s.9.
Wypowiedź Lucy Mair, cyt. za: Kuper, op. cit., s. 36.
Cyit.
and Culture,
!11
w: Firth,
Man
Bronisław
MaLinowski
-
szkic
95
biograficzny
Panu wSlkazówki zgodnie z tym co wiem, rzec'zą Parm będzie iść za niml l uczyć mnie tego czego jeszcze nie wieo:n w pewnydi dziedzinach.
Jakże mogę z góry wiedzieć, do jakich studiów się Pan nadaje? Dowiem
się tego, pracując z Panem, a jeśli ,nie U's1JoSlunllmje
się Pan pozytywnie
do mego kierownictwa, tym gorzej dla Pana. - Bylem naprawdę pod
wrażeniem. Zu:pełnie :rue w ten sposób pracowano na wydziale prawa
w Paryżu" 98. Czyli cechy MalJ;nO'w,skiego,które narzucały się 00 razu,
to ekscenltyczność i niepoddawanie się schematom. Lecz z drugiej strr-ony:
"Ma1inows bemu brakowało tej surowej dyscYIP1i:ny,którą odznaczał się
Boas '" Był on naprawdę często nieodpawie:dzialny w swych pismach
i często talkże .w sposób j'eszcze bardziej denerwują!cy na zebraniach naukowych. Mógł wyJmzywać przec:wł'enie, być kłó>Vli\vy,błyszczeć i;IlJteligericją lub pOZi09tawaćw sprzecznośCi ze samym sobą. Był on czasami
zbyt szczodry w ,pochwałach dla prac swoich sbudentów i przyjaciół, ZJb:yt
zawzięty w dysputach, zbyt zdolny w p:mktyko'waniu aklI'obaltyki logicznej. W sumie brakowało mu niezaehwianej równowagi uC"ZJuciowej"
99
- pisał Clyde Kluckhohn. Mamy ,więc następne cechy jego OIsobov{'Ości:
niezrÓow;noważeniei brak obiektywizmu w wypO'Wia:danychsądach. Z tą
oceną koresponduje wYiPowie.dźgłównego antagonisty Malinowskiego A. R. Radcliffe-Bro'wna: "Profesor Malinowski pozwala sobie niekiedy
na zabawę budowania chochoła, aby mieć przyjemnO'ść 'wyśmiania go
i zniszczenia. Ozasem nazywa tego chochoła 'Elrriile Durkheim'. Tym razem :'taLwal go 'RadcliffE:-Brown'. Podobieiu~two tego chochoła do jego
:lruE:m,ika Jest mniej więcej tak bliskie, jak pomiędzy kukłą paloną
w dniu ;) listopada, a historycznym Guy Fowksem" 100. Manierę tę tłumaczy prof Symor..olewic'Z-Symmon.s pewnymi cechami stylu polemicznego IV!alin-o',v:;klcgo8,
zasaodzaj'icymi się 100 potrzebie uWYlpuklenia omawianych poglądów, co często ro1dz:iloprzerysowania 101. N a inny aspekt
tej sprawy zwracał uwagę E. R. Leach "Fun!kcjonahzm w ręku Malinowskiego stał się czymś w rodzaju kultu religijnego. (... ) MalinOiWski
miał wiele c-ech proroka, był on liderem oharyzmatycznym, ~aś ta.cy ludzie zaWSLewyrażają swą wiarę w sloganach (... ). Uważał się za twórcę
nowej zu,pełnie dyscypliny naukowej. Całe pokolenie jego zV/lolennikÓ'w
było wychowanie na wierze, że antTopQllogiaspolłecmla zac1zę-łasię na Wyspach Trobrianda w r. 1914" 102. Z t0g0 opisu lwylania się postać Ma111
98
99
100
tOt
PioJUr,op. cJrt.
K1uckhohm., op. ci:t., s. 21'1.
A. R. Radcliffe-Brown,
Primitive
Law, "Man" 1935, t. XXXV,
K. Symmons-Symvno!ewicz,
Osobistość
twórcza
Bronisława
go, w: AntropoLogia
s. 47.
MaLinowskie-
...
t02 E. R. Lealch, The
EpistemoLogicaL
w: F.i:rih, Man and CuLture, .s. 124.
Background
of Malinowski's
Empiricism.
96
GRAŻYNA KUBICA-KL YSZCZ
nowskiego nie uczonego, lecz ideologa z całym dobrodziejstwem inwen,tarza. A oto wYlp.owledżkrańcowo odmienna Czesława Znamierowskie'glO:
"Dopiero od lalt mn.tej więcej pięódziesięciu badania terenowe prowaidrzą
ludzie przygotowani nauk.owo. Wśród nich Malinowskri zajął przodujące
stanoW\is1<.oz pa,::u różnych racji. Po pierwsze przygotoi\vanie matematyczne i filozoficzne dało mu wysUibtelnioną precyzję myśli i jaooą ŚWliadomość metod01lQlgiJclzmych
zamlierzeń. Tę ku!lturę filoZioficzną widZ'i:my
na każdym kroikJu w jego !pismach; ujawnia się ona między innymi
w wie'1kim powŚiCią,gui ostrożności, z jaką wchorlm w sferę uogólnień syntetycznych. Po drugie - wa,żnym regulatO'I',em w reflelkisji Malinowskiego jest jego 7Jd:rowyrozsądeik, nie dający się wo:dz,ićna mano~e. Nauka,
według jego wyraźnej wypowiedzi, jest tworem zx:łrowegorozsąidku, wysubtelni<:mego i doprowadwnego do na'joo!ej idącej jasności ipojęciowe'j.
Po ff1zecie - kult 'zdrowego rOZlSądlk,u
wiąże się u MalinowSk..i,ego,a może WlI"ęczwyn~k:a, z jego artysty,azmej .postawy wobec badanej rzeczy_ w:istości. Jest to wie'lka pochwa'ła dla uczonego, je'żeli mama o nim powiedzieć, ż,e wirdzi rzeczywistość nie popI'zez schematy parpiemwej konstrukcji, lecz w plastycznym aglą<izie, w jakim poznaje je artysta" 103.
Mamy tutaj z kolei Ma1i'now'Skiego jako pozytywistycznego nalUk<YWca
z artystYCZlIlą duszą. Niektórzy wracali UJWa,gęna inny nieco rys jego
osobowości i poczymań ha'U!kowych, np. uczeń ~ kontynuator Malinowski'€go - RayrrncmdFmth pisa,ł, iż "nie był on systematykiem", miał "niewielkie zali'I1Jtereso'wani,e
dla dr{)l1)iazgowychbadań iPorownawczych", niecierpliwił się "scMurd'nymi defirrtcjami słoWlnymi" i wolał "znaJeźć pię!kno swoich naulrowych tez w nieregularności, gdyby regularność mia'ła
O'znaczać wtłaczanie jego wiedzy !rub intuicji w jakieś sZJtuczne formy" 104. W'iąlŻesię to z przY'2JnalWall1ym
mu powszechnie talentem lite.rackiun, który uanailiwia'ł mu op:i:sywanie najbaTtdziej te'chmc:zmy,ch prac
w sposób interresująlcy i nadający im posmak ,przygody. Poido!bnie całe
badania w jego relacji U'zytSkiJwałySWIOlistą
dramaturgię. Talent ten birał
się z geniusza posialdalllego zaz'Wyc.zaj przez ludzi sZ'tu1kioraz umiejętnmki "dojlI"'zewania i UitOŻlSamieniapowszechnośc~ w zjaw'iskach jednostkowych" 105 piisał Robert Redfield. Często zwracaTIiOuwagę na jego
pol1lskiepacho/drenie jalko iLSt~ny element jego osolbowości: "Urodzony
w Krakowie, za rządów alU1Sftriarckieh,
pewnie głęibolkocierpiał z powodu
t€igo stanu rzeczy. Ujawnialo się ,to wyraźnie 'W je-g,oskłonności do traktowania wSlzystkich plemiQln s~CZiepowychjaklo uci'śniooych mnieJszości
i oikazyiwaiIliaim sympatii pcmaid mvykłą mialI"ę.Kto wie? Może to właloa ZlllJalmrerOlWlsk.i,
QP. dt., S. 54l.
104 Firth, Professor
Bronislaw
Malinowski,
s. 66l.
R. Redifllie'l'd, Intr·oductiton,
w: B. Malrnows.ki,
and Other Essays, Bos.ton 1,948, $. VII.
105
Ma,gic,
Science
and
Religion
Bronisław
Malinowski
-
szkic biograficzny
97
SIlle był<l :istotnym początkiem jego antropo1ogiCZllelgo powołania. Choe
p:rrzyjął oJby.wait1elSit'wo
brytyjlSkie, w głębi serca powstał Polalkiem. Nawet sposÓlbbycia, mający w sdbie coś z 'grand seilgneura', :zm.atdmł jego
narodowość" 106. "Byk> coś specyfiCznie p<>lSkiegow jego geniuszu, powściągniętym iście angielską lronlkretmością ujmowania spraw i rzeczy.
Intelektualmie był on dOSkona-łą mi€lSmni'l1ą diwóch kul-tur. (... ) CzuŁo
się nieral'L, jak swe gorące uC7JUlCia
ob}eka'ł w k\s~tałt zamnej, berzosobowej teorii" 107. Ozyli obrazu diQpebnia:pewna dwoistość mająca swe źródło w oddziaływaniu na osobowość Malinowskiego dwóch, 'zupełnie różnych kultur. Natomiast inny jego uczeń, G. P. Murdock, upatrywał tych
źródeł w warstwie psychologicznej: "Klucza do zrozumienia osobowości
Malinowskiego jak również jego twórczości naukowej szukać należy w jego wysoce wrażliwej naturze. Zasadniczo skl-omny, Ipdd :powierzchnią próżności szukał cxnciepła i u:zmania i mW'S'zebył gotów QdipO'Wieidz~eć
na nie
tym samym. Było mu trudno jednak ści€'llPieć niepr:zyja,:zmą .krytykę.
Cecha ta wplątywała go czasami w zajadłe dy~puty" 108. Jednak najbardziej chyba trafnie ocemł sylwetkę MalinO!Wskiego, jalko czloM'elka
i naukowca, książę Pi,otr, który zriOzumiał go bodaj najlepiej (czyżby
odegu-ało tu rolę szlacheckie pochodzenie Malino~i'ego,
czy raczej psychoanalityc:zmy talent księcia?): "Kiedy wsp.omlin:am mego miStrza (... )
nie mogę niJgdy oprzeć się uc~uciu, że w granicach swojej specjalności
lZaJW{)Iaowej
ujawnił on błysk genius:lJU. Był to neurastenik i dziwak,
mający swoje koniiki i man~e, depresje i nagłe wyibwohy sza leńlstiwa, któ:re ni,eraz każą się dziwić, jak mógł z tak'im (powodzeniem stworzyć sobie imię w wJ'lbra<ll€'jprzez sieme dz'ied:z;inie.Aile wiidać talkJiwłaśne jest
grunt, na którym geniusz rozkiwita. Człowiek 'nor:rna1!ny' nigdy nie doszedłby tak daileko i mo'że właśnie ta ekscentryczność natury 9tala się
przyczymą jego or)'lgi!na,lne:gomY'ślenia i twórc'Zośc,i, urrnie1jętnoiŚ:Ci
współczucia i rozumienia, jego O'dwagi'i UJporuIW szerzeniu własnych idei wbrew
sil!nej opozycji kół bardziej konserwatywnych
i ortodoksyjnych" 109.
W ocenie Malli nowskiego należy również wziąć pdd. uwagę, ~e cale życie
walczył z roz1ic:zmymichOTOibam
i, a od 1:927 roiku z nieuiJecza'1ną chor<lbą
żony, zakończoną jej śmiercią w 1'9315 rokJu. Dodajmy do tego lic:zmewypra(Wy (Afryka, Ameryika PółnO'cna i Ś!rodkowa, a wcze1ŚiniejA'Ust'rarlia),
illb.ał w kolnferencjach i kongr~ach, oddanie Slię pracy dydaktycznej
ora~ imponujący dorobek naukowy, 'a będziemy mie'1i pelny obraz tej postaci. Trudno uwierzyć, że ten schorowany człowiek miał tyle energii,
l
1.. Piotr,
117
liS
I"
,
alp. ci,t.
Law:renc e, op. dL
,MurdClick, O!p. cit.,
P.iotlr, op. cit.
,,l>ud" -
tom ••
;j.
442.
GRAŻYNA
98
KUBICA-KL YSZCZ
aby przeciwS<ta'Wiiać
się lasowi, który - jak pisał Firth - "dając mu
kielith powodzenia, wypełnił go jednocześnie goryczą" 110. Czyż nie widać tutaj jego młodzieńezej pasji, waH i siły w kształtowan.iu siebie,
a zarazem stwarzania świata?
Pr,zeżyW15zyw;ięikszość życia w :E1wapi-e,dok'ończyć mu je przyszło
w Ameryce, dokąid wyjecłill.ł w llł38 rok'll. Miał tam Stpędzićroczny ur'lap od zajęć dydak'tycznych, lec'z wytbuch wojny przedłu'Żył jego pobyt
,w Stanach Zjedlll'oooOlI1ych.
W 1[940 r. oż-enił się po 1'3'Z wtóry - z małaTkę Violelttą B\l'ante (pseudonim alrtystyczny Swann). Pmcował
w Yale Universifty, najp~eTWjako Vilsiti'll!g-Professor,później ja!ko BiSkop
Museum Vlisiting Profesor, normalny etat profeosonsikimiał otrzymać
w jesieni 1942 roku. Ten Amery1kańsiki okres w żylCiu Malinowskiego
opisywał Feliks Gross: "Ze Stanów wbił częste wypady do Meksyku,
tam t€'Ż,prowaidził badania nad górskimi szczepami indiańskimi. Zdrowie
jego nie było wówClzas najtęisze. Kiedyś. w rOZlffiowiedotlknąłem tej
sprawy, na!ppmlkmą'łem,że góry w Meksyku znacznie wy'ŻSzeniż Tatry,
bo przecież swlica - Meksyk jest bodaj na wysokości Gietwo'll!tu,że
może nie jetst wskazane by na wakacje do owego meksytkańskiego ZakOipalI1€1go
wY'j'e~dżałi drapał się po przepaś'Ci>sty.chmelksykańskiJChperciach. Chw1lę wówczas Malinowski podumał - uśmiechnął się: 'IJubię
Mekisylk - powiedział - b~ mi tę starą Galkję pTlzypomina. Talk ,właśnie Galicję. Inidiani'e jak chłopi - miasteczJka ma1e, star'e jak nasze.
No i wreszcie bk>to, pralwdziwe błoto, a nie te cholerskie, nudne asfalty" 111.
Od moment'll wybuchu wojny Mahnowsk i wiele cza'su i energii poświęcał ojczyźnie, nastąpiło w nim ja'kby odrodzenie pa'tr'i'otyzmu. Pisał
o tym Firth: "Zachow:ując za'Wiszeuczuciowe sentymenty
dla Polski
j życzliwe Slpo'j:r'Zlenie
na sprawy polskie, Mal1inowski nigdy nie wydawał się być szczególnie świadomy swej polskości w sensie po'htycZJnym
i narodowym. Brutalne wy.dar:zenia II wojny śWia.towej jakby obudziły
w nim nowe zainteresowania w)"wolane według wszelkiego prawdopodobieństwa przez wyraźną identyczność interesów PQl}slkichz intere:sami
ca,łe-gowolnego świata. Jego żona WSlpominała,że napaść na PoJskę dotknę1a go bardzo ho'leŚIlie oraz 7ida!Wałasię w~budzać w nim na nawo
poczucie całkawitej soHldarności z narodem polskim. By'ł on bardw czynny we wstępnych ,pracach Polskiego Instytutu w USA i okazywał wiele
pomocy znajdującym się na Wyignaniu ,polskim uC1zonylffi.
Był to jeden
ze sposobów w jaki mógł i chciał on ,popierać t'O co odczuwał, że było
naj1stotn~e,j!sząsprawą wolności i cywilizacji wszystkich narodów" \12.
110
111
112
R. :F1irth, w: Professor Bronislaw Malinowski
Gross, Bronislaw Malinowski,
s. 286.
Finth. Introduction
... , s. 14.
... , s. 21.
Bronislaw
M ahnowski
-
99
szkic, biograficzny
Podobnie wspornihał Gross: "Na Si~awy ,pol!Sk:iepatrzył Malinowski
zalWSzepoprzez sprawy świata. Polska była dla ni'ego częścią cał'ości,
nigdy zaś krajem zamikniętym, proble.rnem samym dla siehie. SpralWy
p<llskiierro'~trytwał w świetle ,piI"{)I1Jlemów
SwiartJowych,nie w;idział tej
mO'Ż1iw<Jści
zapewnienia kiraj<Jw'ibeiz;pieczeństwa bez radykalnego uporządkowania stosun!ków międzynarodowych. Malinowski był ;przede wszystik'im wielkim humanistą, gralIlii<:ejednego kraju za ciasne były dla
jego szerokiego poglądu. Rozumiał człowieka, i to równie dobrze polskiego góraJa, jak Me'lanezyj'czy!ka i Murzyna Bantu z połuldniowej Afryki,
Amerykanina czy Indianina Meksyku. (... ) Na dnie duszy tklwiło przy
tym zawsze głęiholkoprzywiązanie i selThtymentdo kTaju rodz'ilIluego i rodzinnych miejlsc" 113. Sam MahnowSki swój stosunek do kraju przedstawił na5!tępując<J:"Pracować mi pr'zyszl0 w obcym środowlis'ku i nauce
!polskiej służyć tylkio pośrednilo. Czyż jednak przeistałem jej służyć rzucając swą twórczość nauikową na te['en międzynarodowy i pracując w warunkach pozwalających 'mi <Jsiągnąć pomyślniejsze r€'zul~aty? Nie sądzę. Służyłem polskiej nauce zawsze, nie mniej niż inni, tylko inacz'ej.
I ta'kich usług na obczyznie wymagała ona. Po'łakieun zaś nigdy czuć się
nie przestałem i zawsze, jeśli zaszła tego potrzeba, p<JtITaf'iłemto podkreślić" 114.
)
Malinowski zmarł nagle 115, w dzień po pieTlW'szymzebraniu Po~kiego Insttytutu NauJk i Sztuk i wybralItiu go pieTWmym je:go prezelS'eirn16 maja 1942 ro}w w New Haven w Stanach Zje:dnoczcmych, przeżywszy 58 lat. Do ostatniej chwili intensywni'e pra:Cdwał. Pozostawił wi·e:le
rękopiJSów,które .po jego Ślm~erciwstały wydane wpOOtalCi następujących ks.iążek: A Scientific Theory of Culture, 1'944; Freedom and Civilization, 1944; The Dynamic of Culture Change, 1\9'45 oraz pisana razem
z J. de la Fuente, La Economica de nu Sistemade
Mercados en Mexico,
196!7.
Dla uc,zcze'Iliajego pamięci od 19;5'9 roku w LOI!ldonSchool ,of Ec<Jnomks odbywają się coroczne wykłady pt. "Malinowski Meunoria'1Lecture".
113
114
115
~a.
7"
GrOISs, Bronislaw
Malinowski,
s. 2&7 - 288.
Malinowski, Przedmowa do wydania polskiego, s. 109,.
I3io,grafo,wie podają dwie różne przyczyny zgonu: udaif
mózgu
atak
ser-